Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 24.04.2018 05:00 Publikacja: 24.04.2018 05:00
Foto: Bloomberg
Dziewięciu największych kredytodawców z GPW (z pierwszej dziesiątki nie ma jedynie BGŻ BNP Paribas, dla którego brokerzy nie przygotowali prognoz) w I kwartale wypracowało łącznie 2,56 mld zł zysku netto. To o 27 proc. więcej niż rok temu, ale 27 proc. mniej niż w IV kwartale 2017 r.
Skąd aż taka duża różnica? Powodem jest sposób płacenia składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W całym roku banki będą musiały wpłacić łącznie 2,2 mld zł, czyli o niecałe 5 proc. więcej niż w 2017 r. Jednak zmieniły się nieco proporcje dwóch składek tworzących daninę na BFG. W tym roku na fundusz gwarancyjny muszą zapłacić 1,24 mld zł, a na fundusz restrukturyzacji 0,96 mld zł (rok wcześniej było odwrotnie – większa była składka na restrukturyzacyjny: wyniosła 1,18 mld zł wobec 0,92 mld zł na gwarancyjny). Jest to istotne, bo całość rocznej składki na fundusz restrukturyzacji banki muszą zaksięgować właśnie w I kwartale (i jedną czwartą na fundusz gwarancyjny), co oznacza, że wprawdzie łączny koszt danin na BFG w tym okresie wciąż jest duży i powoduje spadek zysku, ale jest już znacznie mniejszy niż rok temu, co w połączeniu ze wzrostem bilansów banków umożliwia dużą poprawę zysku w porównaniu rok do roku. Poza tym zdarzyły się transakcje jednorazowe – Pekao w IV kwartale miało 1,05 mld zł zysku netto, dwukrotnie więcej niż zwykle, a teraz mBank zanotuje dodatkowe 177 mln zł ze sprzedaży części spółki mFinanse.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeszcze chwilę potrwa, zanim wskaźnik referencyjny WIBOR zniknie z rynku. Nowy indeks POLSTR ma zacząć być, co prawda, publikowany w II kw. tego roku, ale w ofercie bankowej pojawi się znacznie później.
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
Prezes PZU ujawnia więcej szczegółów planu budowy nowej struktury grupy. A prezes Pekao odpowiada, że „pomysł wydaje się rozsądny”.
Brak konkurencyjnej wojny o lokaty źle wróży naszym oszczędnościom w obliczu oczekiwanego spadku stóp procentowych. Można się spodziewać, że banki będą jeszcze szybciej ciąć i tak już niskie oprocentowanie depozytów.
Dywidendy na poziomie 50-75 proc. zysku, utrzymanie rentowności powyżej 18 proc., zdobycie 1,4 mln młodych klientów – to główne cele jaki stawia przed sobą Bank Pekao na lata 2025-2027.
Mamy wszystkie atuty, by zdobywać nowych klientów, nawet na tak konkurencyjnym rynku jak obecnie – przekonuje Piotr Żabski, prezes Alior Banku. To pozwolić ma na wzrost przychodów mimo zmiany cyklu w polityce pieniężnej.
Hiszpański właściciel Santander Bank Polska rozważa jego sprzedaż – podaje nieoficjalnie Bloomberg. Według analityków rynku realne szanse na taką transakcję są jednak poniżej 50 proc. Choć wszystko zapewne zależy do ceny.
Wrażliwość banków na ruchy w polityce pieniężnej jest obecnie mniejsza choćby dlatego, że w portfelach mają więcej stałoprocentowych kredytów czy obligacji. Niemniej spadku wyników finansowych nie da się uniknąć.
Najcenniejszy jest tzw. klient relacyjny, którego – jak się okazuje – ciężko jest dziś zdobyć. Dla sektora bankowego stanowi to pewien problem. Dla samych konsumentów bankowa rywalizacja o ich względy jest raczej korzystna.
Jeszcze chwilę potrwa, zanim wskaźnik referencyjny WIBOR zniknie z rynku. Nowy indeks POLSTR ma zacząć być, co prawda, publikowany w II kw. tego roku, ale w ofercie bankowej pojawi się znacznie później.
Brak konkurencyjnej wojny o lokaty źle wróży naszym oszczędnościom w obliczu oczekiwanego spadku stóp procentowych. Można się spodziewać, że banki będą jeszcze szybciej ciąć i tak już niskie oprocentowanie depozytów.
Niemiecki urząd antymonopolowy wydał w poniedziałek zgodę na zakup przez włoską grupę UniCredit niemal 30 proc. akcji Commerzbanku, właściciela mBanku.
Sprzedaż obligacji detalicznych utrzymuje się nadal na wysokim poziomie. Niebawem oferta może się pogorszyć.
Według najnowszego raportu PayPo „Polak na zakupach z BNPL” aż 52 proc. ankietowanych rezygnuje z zakupów w sklepach internetowych, które nie oferują opcji płatności odroczonych, przy czym 34,9 proc. z nich przyznało, że zdarzyło im się to wielokrotnie.
Stawki WIBOR, jak i kontrakty FRA, lecą na łeb na szyję. Dla kredytobiorców oznacza to niższe raty nawet wcześniej, niż RPP obniży stopy procentowe.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas