Frankowe koszty będą szczególnie dotkliwe dla słabszych banków

UKNF twierdzi, że ma analizy skutków wzrostu liczby przegranych przez banki spraw frankowych i monitoruje problem.

Publikacja: 22.01.2020 05:10

Frankowe koszty będą szczególnie dotkliwe dla słabszych banków

Foto: Bloomberg

Banki już zwiększają rezerwy ze względu na oczekiwane straty z powodu przegrywanych i coraz liczniejszych procesów sądowych z frankowiczami. Na razie kwoty te stanowią zaledwie parę procent ich rocznych zysków, ale ostateczne koszty mogą być znacznie większe.

– Zakładam, że koszty sektora z powodu kredytów frankowych mogą sięgnąć co najmniej 30 mld zł, ale będą rozłożone w czasie. To szacunek, który będzie podatny na zmiany dwóch ważnych czynników: kształtowania linii orzeczniczej i napływu nowych spraw do sądów – mówi Marta Czajkowska-Bałdyga, analityczka Haitong Banku.

Podobne szacunki przedstawił w „Parkiet TV" Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego. Założył, że gdyby wszyscy klienci poszli do sądów i wygrali, strata sektora wyniosłaby 70–80 mld zł. Jeśli do sądów pójdzie 70 proc. klientów i 70 proc. z nich wygra, koszt dla sektora, rozłożony na około siedem lat, wyniósłby 35–40 mld zł. Problem w tym, że koszt nie rozłoży się równo na banki. Te dochodowe i z dużymi kapitałami powinny sobie poradzić, ale w gorszej sytuacji będą te z dużym portfelem i niską rentownością. Moody's zwraca uwagę, że Getin Noble Bank przy dużym portfelu ma najniższą zdolność w sektorze do absorpcji wyższych rezerw (od paru lat notuje straty netto).

– Stabilność sektora będzie zależała od tego, czy możliwe będzie rozłożenie w czasie kosztów, co obecnie wydaje się najbardziej prawdopodobne. Negatywną informacją byłaby konieczność jednorazowego zawiązania dużych rezerw. To byłoby znacznie bardziej dotkliwe dla banków. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu ucierpią banki, jak np. GNB. Kwestia ta została poruszona w raporcie NBP o stabilności finansowej. Bank jest postrzegany jako jedno z istotnych ryzyk dla sektora, bo notuje straty netto bez zwiększonych odpisów na hipoteki frankowe – dodaje Czajkowska-Bałdyga.

Foto: GG Parkiet

Analitycy DM BDM oceniają, że znacząca luka kapitałowa GNB (ma blisko 10 mld zł hipotek walutowych stanowiących 22 proc. portfela) i siostrzanej Idei (nie ma takich kredytów) niesie ze sobą istotne ryzyko dla całego sektora. Jednak DM BDM oczekuje, że w tym roku KNF i BFG będą wspierać oba banki w realizowaniu działań naprawczych prowadzących do zmniejszenia sumy bilansowej i skali działalności.

KNF uważa, że sektor jest dobrze przygotowany na skutki spraw frankowych. – Niezależnie od tego monitorujemy i na bieżąco analizujemy sytuację związaną z linią orzeczniczą sądów. Jako organ właściwy w zakresie nadzoru mikroostrożnościowego, na potrzeby działań nadzorczych, UKNF ma analizy skutków zmiany tej linii z punktu widzenia sytuacji poszczególnych banków, w szczególności w ramach prognozowania ich sytuacji finansowej. KNF i UKNF w razie potrzeby mogą dostosować parametry nadzoru – mówi rzecznik Jacek Barszczewski. MR

Banki
Coraz więcej ugód sądowych
Banki
PKO BP pozostaje w trendzie wzrostowym
Banki
Banki pożyczyły rządowi rekordowo dużo
Banki
Na wysokich stopach NBP banki zarabiają krocie. Czy to w porządku?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Banki
Dlaczego banki nie lubią gotówki? Konsumenci protestują
Banki
Frankowa batalia