Wysokie wymogi w zakresie wypłat dywidend, szczególnie dotyczące banków frankowych, którym polski nadzór nałożył specjalne kryteria, ograniczyły dystrybucję zysków do akcjonariuszy i negatywnie wpływały na rentowność sektora. Teraz jednak silne kapitały kredytodawców i duża nadwyżka względem wymaganych minimów, które zostały w czasie pandemii obniżone, mogą im ułatwić przełknięcie kosztów związanych z hipotekami frankowymi.
Koszty ugód mniejsze niż sporów?
KNF zaproponowała, aby banki zawierały z klientami ugody, na mocy których kredyty frankowe byłyby traktowane tak, jakby od początku były kredytami złotowymi. To może uchronić sektor przed falą pozwów frankowiczów, która narasta od kilkunastu miesięcy. Tylko przez trzy kwartały dziewięć banków z GPW zanotowało wzrost liczby takich spraw o prawie 110 proc. (wobec stanu z końca 2019 r.), do 24,4 tys. Spraw przeciw wszystkim bankom w Polsce może być około 32 tys., czyli 7,5 proc. liczby czynnych hipotek frankowych. Wartość przedmiotu sporu w giełdowych bankach urosła o 125 proc., do ponad 5 mld zł, a rezerwy na ten cel o 86 proc., do 3,2 mld zł.
W skali całego sektora nadwyżka kapitałowa sięga blisko 70 mld zł – wynika z danych NBP. – Sześć banków z GPW mających największe portfele hipotek frankowych ma nadwyżki kapitału sięgające łącznie 38 mld zł – mówi Tomasz Noetzel, analityk serwisu Bloomberg Intelligence. Przy odpisaniu 40 proc. wartości ich portfela frankowego koszt wyniósłby 29 mld zł (inni analitycy szacują koszt ugód w sektorze na 32–45 mld zł). Problem w tym, że obciążenie to nie rozkłada się równo na wszystkie banki: każdy jest w innej sytuacji kapitałowej, ma różną wielkość i strukturę frankowego portfela oraz inną rentowność pozwalającą na odbudowę kapitałów mogących pochłonąć koszty.
– W najlepszej pozycji są PKO BP, Santander i BNP Paribas, których nadwyżki kapitałowe są 2–2,5 raza większe niż szacowany koszt konwersji – dodaje Noetzel. Ocenia, że mBank i Millennium mają kapitały mniejsze niż możliwy koszt, więc niezbyt chętnie przyjęłyby masowe ugody (szczegóły w ramkach). W najgorszej sytuacji byłby Getin Noble, który już ma problemy kapitałowe i rentownością, a jego portfel jest jednym z większych w relacji do skali działalności. Duże koszty konwersji mogą zdaniem analityków BM mBanku wpędzić GNB w tryb przymusowej restrukturyzacji, ale „bez większych konsekwencji dla pozostałej części sektora".
Michał Konarski, analityk BM mBanku, ocenia informacje o możliwych ugodach jako pozytywne. Szacuje, że proponowane rozwiązanie może kosztować sektor 32 mld zł w porównaniu z oczekiwanymi przez niego 46 mld zł kosztów sądowych. – Sektor jest przygotowany do wzięcia na siebie jednorazowego kosztu, skoro kapitały nadwyżkowe analizowanych przez nas banków przekraczają 56 mld zł. Ugody wsparłyby w przyszłości także przychody banków, bo klienci wciąż płaciliby odsetki od przewalutowanych na złote kredytów. Po tej operacji rentowność ROE sektora podskoczyłaby w okolice 9–10 proc., czyli powyżej kosztu kapitału – mówi Konarski. Podobną ocenę ma BM PKO BP, którego szacunki zakładają 25–30 mld zł kosztów ugód dla sektora w porównaniu z wcześniej prognozowanymi 50 mld zł w razie sporów w sądach.