Które banki uniosą ciężar frankowych kosztów

W razie ugód być może żaden z frankowych banków, poza Getin Noble, nie potrzebowałby emisji, choć sporo zależy od podejścia regulatorów. Inne scenariusze są znacznie bardziej pesymistyczne.

Publikacja: 22.03.2021 12:00

Wprawdzie decyzja Izby Cywilnej Sądu najwyższego została przesunięta – instytucja oficjalnie poinformowała, że uchwała ma zapaść 13 kwietnia, a nie 25 marca, jak pierwotnie planowano – jednak miecz Damoklesa nad bankami nadal wisi. Rozstrzygnięcie nastąpi nieco później, ale skutki mogą nadal być bardzo dotkliwe dla kredytodawców. Którzy mogą mieć kłopoty?

Spory zakres potencjalnych kosztów

Przypomnijmy najpierw, z jakimi kosztami będą musiały się zmierzyć banki w zależności od realizacji poszczególnych scenariuszy. Pierwszy i najmniej realny to taka uchwała SN, zgodnie z którą banki będą mogły zastąpić kwestionowane przez klientów klauzule przeliczeniowe w umowach kredytów mieszkaniowych średnim kursem NBP (to byłoby równoznaczne ze zwrotem spreadów). Dla całego sektora byłby to koszt rzędu 6–7 mld zł, czyli bardzo niski w porównaniu z czynnym portfelem frankowym (wartym na koniec 2020 r. 97 mld zł brutto) czy łącznymi funduszami własnymi banków komercyjnych (około 215 mld zł).

Koszt ugód w wersji zaproponowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego (przewalutowanie hipoteki po kursie z dnia zaciągnięcia i rozliczenie tak, jakby od początku był to kredyt złotowy oprocentowany wg stawki WIBOR powiększonej o marżę) to 43 mld zł (przy założeniu objęcia takimi ugodami wszystkich kredytów, zarówno czynnych, jak i spłaconych. Podobna konstrukcja, czyli utrzymanie umowy po konwersji według pierwotnego kursu, ale oprocentowanie ze stawką LIBOR, to koszt dla sektora rzędu 85 mld zł (przy założeniu, że wszyscy klienci idą do sądów, także ci mający spłacone kredyty, wszyscy wygrywają).

Z kolei unieważnianie umów z możliwością uzyskania od klientów opłaty za udostępnienie im kapitału kosztowałoby sektor 76 mld zł (za wynagrodzenie przyjęto tylko stawkę WIBOR, bez marży), a bez – to tzw. darmowy kredyt – 109 mld zł (założenia takie same jak przy scenariuszach zakładających odfrankowienie czy ugodę według pomysłu KNF). Najbardziej pesymistyczny i kosztowny dla sektora scenariusz, ale jednocześnie mało realny, to unieważnienie umowy i zwrot przez banki klientom wszystkich wpłaconych rat oraz brak zwrotu przez klientów kapitału, które banki wypłaciły w momencie udzielenia kredytu. To kosztowałoby branżę aż 252 mld zł (przy założeniu, że wszyscy klienci, także ci mający spłacone kredyty, idą do sądów i wszyscy wygrywają). Przedstawione koszty w każdym z analizowanych scenariuszy są nieco wyższe niż szacunki podane niedawno przez KNF, bo dotyczą wszystkich banków w Polsce z tymi kredytami.

Jaka alternatywa dla ugód?

W praktyce trudno sobie wyobrazić sytuację, w której realizuje się w pełni tylko jeden z nakreślonych scenariuszy. Część klientów – może nawet jedna piąta spośród wszystkich obecnych lub byłych frankowiczów – nie zdecyduje się na żadne działanie (ani pozew, ani ugody), bo wymaga to świadomości i podjęcia działania, co pochłania czas, energię, a w przypadku ścieżki sądowej także koszty. Pewna grupa klientów, którzy nie brali kredytów w okresie frankowego boomu z lat 2006–2008, gdy złoty był najsilniejszy, nie odczułaby dzięki ugodzie czy wygranej w sądzie aż tak wielkiej korzyści i być może nie zdecyduje się na żadne działanie. Jednak dla uproszczenia i zobrazowania potencjalnych skutków dla poszczególnych banków przyjmijmy, że dochodzi do realizacji w pełni poszczególnych scenariuszy (jednolite działanie wszystkich klientów).

Opcję, w której można zastąpić niedozwolone klauzule średnim kursem NBP, pomijamy. Najtańszym realnym rozwiązaniem są więc ugody (43 mld zł). W skali sektora udźwignięcie tego kosztu nie byłoby problemem. Sześć najbardziej obciążonych frankami banków z GPW (w kolejności od wielkości portfela: PKO BP, Millennium, mBank, Santander, Getin Noble, BNP Paribas) ugody kosztowałyby 32 mld zł. Mają one łącznie 114 mld zł kapitałów własnych i 43 mld zł nadwyżki ponad wymogi, więc bez trudu grupa przeszłaby przez ten proces, szczególnie dotyczy to PKO BP, Santandera i BNP Paribas. Jednak sytuacja poszczególnych banków jest bardzo zróżnicowana. Problem miałyby Millennium i mBank, dla których koszt porozumień to po około 6 mld zł. Millennium ma 9,1 mld zł kapitałów własnych, ale nadwyżka to tylko 2,7 mld zł, więc po konwersji brakowałoby mu 3,4 mld zł do spełnienia wymogów (obecnych). mBank ma 16,7 mld zł kapitałów własnych i 5,1 mld zł nadwyżki, więc tylko nieznacznie nie spełniałby wymogów po tej operacji. Getinowi już brakuje kapitału (2 mld zł) względem wymogów, a jednocześnie ciąży mu duży portfel frankowy. Jego kapitały własne również wynoszą 2 mld zł i po objęciu ugodami wszystkich jego umów frankowych byłyby ujemne na poziomie około 4 mld zł.

Tu jednak ważne zastrzeżenie: podane kwoty odnoszą się do kosztu brutto przewalutowania. Netto może być mniejszy, w razie gdyby były to koszty podatkowe. Poza tym banki mają już spore rezerwy na sprawy frankowe, analizowana przez nas szóstka w sumie na koniec 2020 r. miała około 4,9 mld zł rezerw i posłużyłyby one do sfinansowania konwersji. Pamiętajmy też, że wymogi kapitałowe, do których się odnosimy, to obecne wymogi. Po konwersji byłyby nieco niższe, bo zniknęłyby bufory kapitałowe na hipoteki frankowe (tzw. add-on), a przede wszystkim zmalałyby wagi ryzyka (na hipoteki walutowe wynoszą 150 proc., na złotowe to 35 proc.). Na razie toczy się dyskusja, jak zgrać w czasie tę operację. Bankom zależy na tym, aby stosować niższe wagi ryzyka od razu, gdy tylko zawiązałyby rezerwę na ugody (a nie na przykład w momencie, gdy uzyskają pierwszą po konwersji ratę w złotych od frankowicza). Zatem – biorąc pod uwagę kwestię podatkową i zmniejszenie wymogów kapitałowych po konwersji – wpływ netto na kapitały banków będzie nieco niższy niż przedstawiony w naszych kalkulacjach.

Znacznie bardziej dotkliwe dla banków byłyby scenariusze, w których koszty sięgnęłyby 76 mld zł (unieważnienie umów, ale bankom należałaby się opłata za udostępnienie klientom kapitału) i 85 mld zł (tzw. odfrankowienie). Nasza szóstka poniosłaby łącznie ponad 56 mld zł kosztu brutto w porównaniu z 43 mld zł nadwyżki kapitałowej i 114 mld zł kapitałów własnych. To wciąż nie byłby problem dla PKO BP, Santandera i BNP Paribas, które po tej operacji spełniałyby wymogi kapitałowe. Millennium i mBank poniosłyby po około 10,6 mld zł kosztów brutto i o spełnianiu wymogów kapitałowych mogliby zapomnieć. W przypadku Millennium byłaby to kwota nawet większa od jego obecnych kapitałów własnych wynoszących 9,1 mld zł, mBank nadal miałby dodatnie kapitały, ale zmalałyby z 16,7 mld zł do około 5,5 mld zł. Dla Getin Noble scenariusz unieważnień z opłatą za kapitał oznaczałby koszt rzędu 7,3 mld zł skutkujący ujemnymi kapitałami własnymi rzędu 5 mld zł.

Ten scenariusz dla branży może być dotkliwy, ale dużo zależeć będzie od tego, ilu klientów pójdzie do sądów (nawet jeśli wszyscy z nich wygrają) – informacja o tym, że bank ma podstawy do żądania opłaty za udostępnienie kapitału, może zniechęcić sporą grupę frankowiczów do składania pozwów. Szczególnie, gdyby opłata ta była oparta nie tylko na WIBOR, ale i na marży (co zmniejszałoby korzyść dla klienta i koszt dla banku, zbliżając tę propozycję do ugód oraz powodując, że powinny być poważnie rozważane przez klientów).

Znacznie gorszym scenariuszem dla banków, i niestety dla nich prawdopodobnym, jest ten zakładający unieważnienia umów i brak dla nich opłaty za korzystanie z kapitału. Gdyby wszyscy klienci poszli do sądów i wszyscy wygrali, koszt brutto dla sektora wyniósłby 109 mld zł, a dla naszej szóstki 81 mld zł. W tym scenariuszu tylko Santander (koszt 11 mld zł) spełniałby nadal wymogi kapitałowe (obecne). PKO BP i BNP Paribas ponieśliby odpowiednio 23,5 mld zł i 5,5 mld zł strat na tej operacji, znaleźliby się lekko poniżej teraźniejszych wymogów, lecz dzięki zniesieniu buforów frankowych i zmniejszeniu wag ryzyka spełnialiby „nowe" wymogi kapitałowe. Wymogów nie spełniałby na pewno mBank, którego scenariusz ten kosztowałby 15,1 mld zł, ale zachowałby dodatnie kapitały własne (około 1,6 mld zł). Nie miałoby na to szans Millennium, którego koszt wyniósłby ponad 15 mld zł, więc po wymuszonej pozwami konwersji miałby ujemne kapitały rzędu 6,2 mld zł. Z kolei Getin Noble miałby 8,5 mld zł kapitału na minusie.

Pomijamy w rozważaniach unieważnienia z przedawnieniem roszczeń banków (tzw. darmowe mieszkanie), skutkujące kosztem ponad 250 mld zł dla sektora, co oznaczałoby niewypłacalność wszystkich frankowych banków.

Kiedy koszty i uderzenie w kapitały?

Prawdopodobnie przystąpienie do programu ugód oznaczać będzie konieczność zwiększenia obecnego pokrycia rezerwami hipotek frankowych, wynoszącego od 6 do 10 proc. tego portfela (w zależności od banku), do około 35 proc. To byłoby jednorazowe, choć relatywnie niewielkie uderzenie w kapitały i bez emisji akcji obeszliby się PKO BP, Santander, BNP Paribas, ale i prawdopodobnie mBank i Millennium (w zależności od nastawienia nadzoru). Negatywne dla branży rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego spowoduje, że w audytowanych raportach za I półrocze banki będą musiały uwzględnić zwiększone prawdopodobieństwo wyższej liczby spraw sądowych, skutkujące wyższymi rezerwami. Istotną rolę w tej sprawie odegrają audytorzy. Prawdopodobnie w pewnej mierze rezerwy te będą rosły stopniowo i będą rozłożone w czasie (modele banków wybiegają w przód na tzry–pięć lat), co złagodzi nieco skutki finansowe i rentownym bankom da nieco więcej czasu na wzmocnienie kapitałów.

Banki
KNF: 100 proc. zysku banków na dywidendę jeszcze nie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes PKO BP: Wychodzimy daleko poza naszą strefę komfortu
Banki
Citi Handlowy: co dalej z segmentem detalicznym?
Banki
Prezes Banku Millennium: nasz bank zdejmuje ciasny krawat, ale nadal jest i będzie w garniturze
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Banki
Czy dojdzie do fuzji Pekao i Aliora? Bardzo możliwe
Banki
Rozważają nabycie akcji Alior Banku przez Pekao od PZU. Jest list intencyjny