W czwartek sędziowie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego nie podjęli wyczekiwanej uchwały. Zamiast tego zwrócili się do TSUE z pytaniami... dotyczącymi sposobu wyboru sędziów SN. Tego właśnie dotyczy konflikt między starymi i nowymi sędziami, który decyduje o braku zdolności IC do wydawania uchwał.
Dalsza niepewność
Brak uchwały nie jest zaskoczeniem, ale notowania banków frankowych zyskiwały. Po informacji z SN akcje Millennium zaczęły drożeć o 4,5 proc., mBanku zaś o 2,1 proc.
– Stanowisko SN nie jest zaskoczeniem, mając na uwadze ostatnie wydarzenia. Pozostaje mieć nadzieję, że sądy powszechne wezmą sprawy w swoje ręce i na podstawie dotychczasowego orzecznictwa TSUE będą orzekały zgodnie z dotychczas przyjętą linią orzeczniczą. Wstrzymanie się z wydaniem merytorycznej uchwały przez SN będzie oddziaływało również na banki, które wstrzymały się z podjęciem decyzji o ugodach – komentuje Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek i Wspólnicy reprezentującej frankowiczów. Jego zdaniem szanse na to, że banki wyjdą szeroko z propozycjami ugód, są niewielkie. To sprawi, że jedyną drogą do rozwiązania problemu związanego z kredytem frankowym będzie droga sądowa – ocenia Bochenek.
– Za bardzo prawdopodobny scenariusz należy uznać ten, w którym brakujące elementy frankowej układanki prawnej będą przychodzić z TSUE. Znaczenie będzie miało głównie pytanie wysłane niedawno do TSUE o to, czy bankom należy się opłata za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy. Nie spodziewam się, aby IC odpowiedziała na to pytanie, zanim zrobi to TSUE – komentuje Piotr Bodył-Szymala, dyrektor obszaru prawa w Santander Banku Polska.
Jego zdaniem orzeczeń z Luksemburga będzie na tyle dużo i zwykle są na tyle bogate, że rodzi to ryzyko różnych interpretacji. Strony mogą wybierać sobie tylko pewne sprzyjające im fragmenty, więc jeśli nie będzie zdecydowanego jednoznacznego stanowiska TSUE, spory interpretacyjne wciąż mogą trwać.