Lipiec ze sporym plusem dla obligacji i sporym minusem dla akcji

Lipiec był zawsze udany dla krajowych obligacji hurtowych – i ta reguła znów się sprawdziła. Dla polskich akcji lipiec był zaś najsłabszy od ponad dwóch dekad. Okazuje się, że po ujemnym wyniku w 70 proc. przypadków WIG na minusie był też w okresie sierpień–wrzesień. A jak z tymi prawidłowościami komponuje się perspektywa nadchodzących wyborów prezydenckich w USA?

Publikacja: 03.08.2024 16:00

Lipiec ze sporym plusem dla obligacji i sporym minusem dla akcji

Foto: AdobeStock

Chociaż miesiące letnie zwane bywają sezonem ogórkowym, to na rynkach finansowych trudno przejść wobec nich obojętnie.

Obligacje dotrzymały słowa

Przed miesiącem pisaliśmy, że lipiec jako jedyny miesiąc roku był zawsze (bez wyjątku!) udany dla krajowych obligacji skarbowych, w szczególności dla indeksu TBSP gromadzącego papiery stało- i zerokuponowe. Okazuje się, że ta historyczna prawidłowość sprawdziła się również w tym roku – lipiec przyniósł stopę zwrotu przekraczającą 1 proc. Był to w efekcie 18. (!) kolejny lipiec ze zwyżką TBSP. Co ciekawe, tegoroczny rezultat indeksu obligacji był bardzo zbliżony do historycznej średniej. Tym samym ugruntowana została zdecydowana statystyczna przewaga lipca nad innymi miesiącami, jeśli chodzi o stopę zwrotu. O tej prawidłowości będzie warto pamiętać również za (niecały) rok.

Miesięczne zmiany indeksu obligacji TBSP

Miesięczne zmiany indeksu obligacji TBSP

ŹRÓDŁO:W QNEWS.PL, GPW

Co dalej, jeśli chodzi o obligacje? Sierpień nie wygląda już w historycznych statystykach tak jednoznacznie, choć nadal w większości przypadków (65 proc.) był na plusie. Podobnie sprawa wygląda w przypadku września. W tym roku obligacjom sprzyjają oczekiwania na rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych w USA i kontynuację cięć w strefie euro, choć skala tych oczekiwań ulega pewnym fluktuacjom, w zależności od bieżących danych makro (w lipcu te oczekiwania się akurat zwiększały).

Implikacje słabego lipca dla akcji

A co z krajowymi akcjami? Tutaj niestety letni miesiąc zdecydowanie rozczarował. Dla WIG-u był to najsłabszy lipiec od 22 lat. W jakimś stopniu można to próbować uzasadniać faktem, że poprzednie dwa miesiące – maj i czerwiec – były z kolei lepsze, niż można było oczekiwać w oparciu o słynną regułę „sell in May”, więc w lipcu istniała po prostu przestrzeń do korekty.

W większości przypadków spadek WIG-u w lipcu zapowiadał spadek również w sierpniu i/lub we wrześniu

W większości przypadków spadek WIG-u w lipcu zapowiadał spadek również w sierpniu i/lub we wrześniu

QNEWS.PL, GPW

Tak czy inaczej, pewien niesmak po wyjątkowo słabym lipcu jednak pozostaje. Jeżeli zbierzemy wszystkie historyczne przypadki, w których siódmy miesiąc roku był pod kreską, to okazuje się, że niestety na ogół był potem na minusie również w sierpniu i wrześniu – w obu przypadkach odsetek negatywnych wyników to 60 proc. Natomiast jeśli traktować te dwa miesiące łącznie, to odsetek ten rośnie do 70 proc. Innymi słowy, po nieudanym lipcu okres sierpień–wrzesień przynosił spadek WIG-u w siedmiu na dziesięć przypadków (choć oczywiście zdarzały się też pozytywne odstępstwa od normy, jak w latach 2014, 2012 lub 2004).

Czytaj więcej

Szczyt hossy na GPW już za nami?

Nie powinno to dziwić o tyle, że właśnie nadchodzące miesiące są relatywnie najsłabszym sezonowo okresem roku na giełdach. Przywołajmy po raz kolejny nasze obliczenia dotyczące uśrednionych ścieżek rodzimego WIG-u, a także amerykańskiego S&P 500 w trakcie roku. To właśnie we wrześniu kształtuje się tu lokalny, sezonowy dołek, stanowiący jednocześnie kilkumiesięczne minimum indeksów.

Jeśli w tych wzorcach sezonowych doszukiwać się pozytywów, to dobra wiadomość jest taka, że po zakończeniu tej typowej słabości związanej z końcem lata na półkuli północnej potem nadchodzi zwykle bardzo udany IV kwartał. Innymi słowy, nadchodząca (trwająca) sezonowa słabość w ostatecznym rozrachunku stanowi często okazję do zakupów akcji.

Im bliżej wyborów, tym większa nerwowość

W tym roku na te wszystkie rozważania nakłada się dodatkowo ważna kwestia wyborów prezydenckich w USA, które odbywają się na początku listopada. Przedsmak przedwyborczej zawieruchy już mieliśmy, oglądając najpierw porażkę Bidena w debacie z Trumpem, a potem wymuszoną przez demokratów zmianę kandydata na Kamalę Harris. Ale to dopiero przedsmak, bo historia pokazuje, że największa porcja nerwowości może być ciągle przed nami.

ŹRÓDŁO: QNEWS.PL, GPW. S&P GLOBAL

Wystarczy spojrzeć na to, co na Wall Street działo się w okolicach poprzednich dwóch elekcji, w latach 2020 i 2016. O ile sierpień w obu przypadkach nie był jeszcze szczególnie nerwowy, o tyle już wrzesień i październik stały pod znakiem przedwyborczej huśtawki nastrojów. Ostateczny punkt kulminacyjny tej nerwowości został w obu przypadkach osiągnięty dosłownie tuż przed wyborami. Kiedy już elekcja stała się faktem, rynek akcji zaczynał dla odmiany dynamicznie iść w górę. Na kartach historii zapisały się szczególnie okoliczności wygranej Trumpa w 2016 r. Najpierw rynek panikował ze względu na nacjonalistyczne i protekcjonistyczne hasła kandydata republikanów, by potem nagle zmienić zdanie i skupić się na potencjalnych korzyściach związanych z obiecaną przez niego obniżką podatków.

ŹRÓDŁO: QNEWS.PL, S&P GLOBAL

Reasumując, lipiec jak zawsze okazał się bardzo udany dla obligacji. Dla akcji okazał się natomiast wyjątkowo nieudany. Można by to traktować jako przysłowiowe chwilowe potknięcie, gdyby nie to, że dopiero przed nami słynące z sezonowej słabości miesiące (szczególnie wrzesień). W tym roku coraz wyższej zmienności w tym okresie sprzyjać będzie dodatkowo bliskość wyborów prezydenckich w USA.

Techniczne wsparcie na razie obronione?

Choć lipiec skasował zwyżkę WIG-u z poprzednich dwóch miesięcy, to jednak w końcówce miesiąca udało się przynajmniej jedno – indeks zdołał obronić techniczne wsparcie znajdujące się na wysokości lokalnego dołka z połowy czerwca. Co prawda zostało na chwilę naruszone, ale można uznać, że jednak obrona była skuteczna (pierwotne wsparcie z czerwca to 83 011 pkt w cenach intraday, zaś 25 lipca WIG na chwilę spadł do 82 831 pkt, po czym zaczął odbijać). Na krótką metę w odreagowaniu może pomóc też fakt, że w ostatnim lipcowym sondażu SII odsetek byków spadł poniżej odsetka niedźwiedzi, po raz pierwszy od stycznia.

Analizy rynkowe
Miszmasz rynków wschodzących to nie najlepszy pomysł na ten rok
Materiał Promocyjny
Czy samochód służbowy musi być nudny?
Analizy rynkowe
Waluty emerging markets rozczarowują, chociaż jest szansa na poprawę sytuacji
Analizy rynkowe
Niedocenione przedsiębiorstwa na celowniku analityków
Analizy rynkowe
Technologiczne spółki na celowniku. Comarch to dopiero początek?
Materiał Promocyjny
Transformacja na elektromobilność otwiera wiele nowych możliwości
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Korekta nabiera rozpędu
Analizy rynkowe
Wspaniała Siódemka – co dalej?