Tydzień na rynkach: Czekanie na Fed

Nieco gorsze, niż się spodziewano, dane o inflacji w USA zwiększyły niepewność związaną z wrześniową decyzją Rezerwy Federalnej. Większego niepokoju na rynkach jednak nie widać, choć dolar nadal się umacnia.

Publikacja: 15.09.2023 21:00

Decyzja Fedu pod wodzą Jerome'a Powella jest trudna do przewidzenia, a to powoduje niepewność. Jej k

Decyzja Fedu pod wodzą Jerome'a Powella jest trudna do przewidzenia, a to powoduje niepewność. Jej konsekwencjami są bardzo niewielkie zmiany indeksów giełdowych i lekkie osłabienie dolara. Spokojnie jest za to na rynku długu. Fot. Getty Images/afp

Foto: KEVIN DIETSCH

Wydarzeniem, na które czekają inwestorzy, jest zbliżające się wrześniowe posiedzenie komitetu otwartego rynku. Większość uczestników rynku spodziewa się przerwy w cyklu podwyżek stóp procentowych. Najnowsze dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych spowodowały, że pojawiło się jednak nieco wątpliwości. Ceny w sierpniu wzrosły z 6,2 do 6,7 proc., a więc mocniej, niż oczekiwano. Jednocześnie jednak inflacja bazowa obniżyła się, ale nie był to ruch zaskakujący. Dane z amerykańskiej gospodarki także nie są jednoznaczne. W tym kontekście decyzja Fed jest trudna do przewidzenia, a to powoduje niepewność. Jej konsekwencją są bardzo niewielkie zmiany indeksów giełdowych. Dolar końca lipca konsekwentnie się umacnia, ale w ostatnich dniach ta tendencja uległa wyhamowaniu, co może wskazywać, że inwestorzy jednak wierzą w brak podwyżki stóp. Spokojnie jest na rynku długu. Rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych od kilku tygodni utrzymuje się w okolicach 4,2–4,3 proc., choć momentami próbuje pójść lekko w górę. Tu także widać brak zdecydowania.

Na Wall Street mamy do czynienia z marazmem. Do środy Dow Jones nie zmienił swej wartości i nadal pozostaje nieco poniżej 35 000 punktów, czyli poziomu którego byki nie zdołały obronić pod koniec sierpnia. Próby powrotu od kilku tygodni kończą się niepowodzeniem. Ruch boczny utrzymuje S&P 500, zwyżkując do środy o zaledwie 0,2 proc. Nasdaq poszedł w górę o niespełna 0,4 proc. Niezdecydowanie widoczne jest także na głównych giełdach naszego kontynentu, choć sytuacja jest tu zróżnicowana. Niemiecki DAX zniżkował do środy o 0,55 proc., notując drugi niewielki tygodniowy spadek z rzędu. Dopóki nie dojdzie do zejścia poniżej 15 500 punktów, dopóty można mówić o trendzie bocznym. Biorąc pod uwagę bardzo słabą koniunkturę w niemieckiej gospodarce, można uznać to za sukces byków. Paryski CAC 40 tracił zaledwie 0,25 proc., ale londyński FTSE 250 zwyżkował o 0,5 proc. O 0,8 proc. w górę szedł szeroki indeks STOXX Europe 600.

Drożejącym dolarem przestały w ostatnich tygodniach przejmować się rynki wschodzące. W tym czasie MSCI Emerging Markets porusza się w bok. Do środy zwyżkował o 0,8 proc. po poprzednim spadku o 2,3 proc. Równowagę na relatywnie niskim poziomie stara się łapać parkiet w Chinach. Shanghai Composite do środy szedł w górę o zaledwie 0,2 proc., ale to pewien postęp na tle poprzedniej kilkutygodniowej dość dynamicznej fali spadkowej. Utrzymywanie się tego indeksu powyżej 3100 punktów daje pewną nadzieję na ruch w górę. Gorzej wygląda sytuacja w Hongkongu, gdzie indeks tracił nieco ponad 1 proc. Na tym tle pozytywnie wyróżniało się kilka parkietów naszego regionu. Indeks giełdy ukraińskiej do środy zwyżkował o ponad 2,5 proc., po 10,5-proc. skoku z poprzedniego tygodnia. W Bukareszcie zwyżka przekraczała 2 proc., a w Pradze 1 proc.

Czytaj więcej

Czym się skończy fałsz w orkiestrze Fedu? Wykresy na wrzesień

Odreagowanie złotego nie pomaga akcjom

Środa przyniosła poważniejsze umocnienie się złotego po tąpnięciu z poprzednich dni. Teoretycznie powinno to pozytywnie wpłynąć na nastroje na warszawskim parkiecie, jednak główne indeksy poszły w górę jedynie w niewielkim stopniu. Wzrost siły dolara na rynkach światowych nadal jednak trochę straszy, tłumiąc optymizm względem rynków wschodzących. Do ostrożności skłania również niepewność w kwestii dalszych decyzji RPP. Niekorzystnie na nastroje na warszawskim parkiecie wpływają słabe dane makroekonomiczne i obniżane prognozy międzynarodowych instytucji finansowych. Zdaniem części ekonomistów w tym roku nasz PKB nie wzrośnie, zaś najnowsza prognoza agencji Fitch została obniżona z 2,5 do 0,4 proc.

Splot tych czynników nie sprzyja większym ruchom na GPW. Do środy indeks naszych największych spółek wzrósł o zaledwie 0,3 proc. W porównaniu z sięgającym 5,2 proc. spadkiem z poprzedniego tygodnia można mówić o próbie powstrzymania przeceny, jednak ryzyko jej kontynuacji nie zostało zażegnane. O powrocie w okolice utraconego niedawno przez byki poziomu 2000 punktów na razie można tylko pomarzyć, chyba że nastroje w światowym otoczeniu uległyby radykalnej poprawie. Od lokalnego szczytu początku sierpnia WIG20 traci niemal 11,5 proc., wciąż więc znajduje się w fazie poważniejszej korekty, pozostając pod wpływem sytuacji w otoczeniu. WIG20 przeliczony na dolary w trakcie pierwszych trzech sesji minionego tygodnia zyskiwał 0,4 proc., a środowe odbicie złotego pomogło mu jedynie nieznacznie, choć pozwoliło na obronę najbliższego technicznego wsparcia.

Nie najlepiej radzi sobie także wskaźnik średnich spółek – mWIG40 po środowej sesji nadal pozostaje w trendzie spadkowym, tracąc 0,4 proc., a od szczytu 5,5 proc., a więc o wiele mniej niż WIG20. Pozytywnie na tym tle wyróżniał się w ostatnich dniach i tygodniach sWIG80 zwyżkujący do środy o symboliczne 0,2 proc. W jego przypadku można mówić o lekkim odreagowaniu spadków trwających od końca lipca do końca sierpnia.

W gronie blue chips byki i niedźwiedzie podzieliły swoje łupy niemal po równo. Najlepiej wypadły akcje JSW, drożejące o 5,5 proc. Walory PZU szły w górę o 3,6 proc., ale osiągnęły historyczne maksimum. Po 3,5 proc. zwyżkowały papiery Kruka i PGE. W przypadku tych drugich mamy do czynienia z próbą odreagowania po dwóch tygodniach silnych spadków. Nie widać końca przeceny akcji Pepco, które do środy taniały o 9,8 proc. Osiąganie kolejnych historycznych rekordów słabości to już norma. Poprzedni dołek z października ubiegłego roku został zdecydowanie pogłębiony. Do znanych już kłopotów spółki doszły w ostatnich dniach rezygnacja dyrektora generalnego oraz obniżenie oczekiwanego zysku EBITDA. Po przekraczającym 11 proc. skoku notowań walorów LPP mamy do czynienia z powrotem do tendencji spadkowej. Do środy zniżka wyniosła nieco ponad 3 proc. i był to drugi spadkowy tydzień z rzędu. Podobnie jest w przypadku papierów Dino, które jednak mimo 3 proc. spadku od trzech tygodni rysują tendencję boczną. O przełomie w fali przeceny jeszcze nie można przesądzać. Wśród średniaków po byczej stronie wyróżniały się rosnące o 5,4 proc. akcje PKP Cargo. Można ten ruch traktować jako odreagowanie po serii spadków trwających od końca maja. W tym czasie straciły one jedną czwartą wartości. Z technicznym odbiciem mamy do czynienia w przypadku akcji Wirtualnej Polski zwyżkujących do środy o 4,8 proc. Papiery LiveChat Software trzeci tydzień z rzędu kontynuują ruch w kierunku historycznych szczytów, osiągniętych w marcu i w sierpniu. Spadkową korektę kontynuują akcje CI Games. To już czwarty tydzień z rzędu. Tym razem przecena przekroczyła 6,5 proc. Trzeba jednak pamiętać, że od początku roku dały one inwestorom zarobić 127 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy 169 proc. O 5 proc. w dół szły walory Grenevii (dawniej Famur).

Ropa w kierunku 100 dolarów za baryłkę

Od początku lipca ropa naftowa powoli, ale konsekwentnie drożeje. Dzieje się tak mimo umacniania się dolara i obaw przed recesją w światowej gospodarce. Wyjaśnienie tego zjawiska prawdopodobnie leży w decyzjach Arabii Saudyjskiej i Rosji, ograniczających wydobycie i eksport surowca. Podaż nienadążająca za malejącym nieznacznie popytem jest motorem zwyżki cen. Do środy notowania amerykańskiej WTI zwyżkowały o nieco ponad 1,2 proc., zbliżając się momentami do 90 dolarów za baryłkę, czyli do poziomu najwyższego od listopada ubiegłego roku. Jednak jednocześnie od początku roku zwyżka jedynie nieznacznie przekracza 10 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy zaledwie 1,5 proc. Do lokalnych szczytów 120–130 dolarów) z marca i czerwca 2022 r. droga jeszcze bardzo daleka, ale 100 dolarów jest w zasięgu byków, a taki scenariusz kreśli coraz bardziej liczna grupa ekspertów. Europejska Brent drożała do środy o 1,4 proc., przekraczając 92 dolary za baryłkę, a więc do setki ma bardzo blisko. W górę idą także notowania pozostałych surowców energetycznych. Cena gazu w holenderskim hubie rosła o nieco ponad 0,5 proc., a więc wyhamowała trwające od trzech tygodni silne spadki. W średnim terminie dominuje tendencja boczna. Na giełdzie nowojorskiej zwyżka przekraczała 3 proc. Także o nieco ponad 3 proc. drożał węgiel.

Drożała też większość znaczących metali przemysłowych. Notowania kontraktów terminowych na miedź zwyżkowały o 1,8 proc., co nie stanowi przełomu w trendzie bocznym, tym bardziej mając w pamięci 3,5-proc. spadek z poprzedniego tygodnia. Ceny aluminium zwyżkowały o 0,8 proc. Pallad drożał o niemal 5,4 proc., a platyna o nieco ponad 1 proc. Umacniający się dolar nie służy notowaniom złota, które szły do środy w dół o 0,5 proc., spadając w okolice 1930 dolarów za uncję.

Analizy rynkowe
Zaczyna się wyścig o to, kto będzie kandydatem demokratów na wiceprezydenta u boku Harris
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Analizy rynkowe
Bez Bidena, z Kamalą Harris. Rynek nie szykował się na taką kampanię
Analizy rynkowe
Rynkowa niepewność napędza korektę
Analizy rynkowe
W prognozy wdarła się niepewność. Akcje tracą fanów na rzecz obligacji
Analizy rynkowe
Polska biotechnologia się budzi. Celon to dopiero początek
Analizy rynkowe
Niedzielewski: powtórka z połowy lat 90. XX wieku wciąż w grze