W efekcie co drugi sprzedawca wprowadzi maksymalnie 30-proc. obniżki cen w ramach Black Friday, a połowa zapowiada, że nie zaoferuje klientom darmowej dostawy.
– W tym roku „czarne” wyprzedaże będą jeszcze ważniejsze dla branży detalicznej niż w poprzednich latach. W tym roku promocje zaczęły się jeszcze wcześniej i już pod koniec października rozpoczął się szczytowy okres sezon handlowego – mówi Tomasz Cincio, prezes Droplo, globalnej platformy B2B dla sprzedawców online i hurtowni oraz producentów.
– Większość sieci korzysta z szumu medialnego wokół Black Friday oraz faktu, że o specjalnych wyprzedażach według różnych badań słyszało od 50 proc. do nawet 90 proc. Polaków – mówi Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
O duże promocje jednak będzie trudno, biorąc pod uwagę skalę wzrostu cen, jak i kosztów po stronie sprzedawców i producentów.
– To zawsze gorący okres dla e-commerce. W tym roku można się spodziewać jeszcze większego niż w minionych latach udziału kanału mobilnego w sprzedaży, bo firmy dostrzegły w tym duży potencjał – mówi Piotr Różycki ze spółki e-point. – Poza sprzedażą do klientów detalicznych, którą znamy z licznych kampanii reklamowych w tym czasie, także kanał B2B nabiera coraz większego znaczenia. Firmy w okresie zapowiadanej recesji chcą wykorzystać każdą okazję do zwiększenia sprzedaży kanałami cyfrowymi – dodaje.