Akcje IMC drożeją od lipca 2015 r. Wówczas kosztowały 4,5 zł. We wtorek wyceniane były na 10,7 zł. Najważniejszym oporem jest dzienne maksimum z 20 czerwca na 11,09 zł. Wsparciem jest natomiast okrągły poziom 10 zł.
Na warszawskim parkiecie trwa hossa. We wtorek WIG i WIG20 oscylowały wokół tegorocznych szczytów. Nie wszystkie spółki cieszą się jednak dużym zainteresowaniem inwestorów. Na tle szerokiego rynku kiepsko prezentują się spółki ukraińskie. Z czego wynika słabość tych emitentów i czy ich obecne wyceny są już atrakcyjne?
Atrakcyjne wyceny
Obecnie w indeksie narodowym WIG-Ukraine notowanych jest osiem spółek: Agroton, Astarta, Coal Energy, IMC, Kernel, KSG Agro, Milkiland, Ovostar Union. Należy jednak pamiętać, że notowania indeksu zależą w bardzo dużej mierze od zachowania kursów dwóch największych spółek: Kernela i Astarty. Łączna ich kapitalizacja wynosi 6,4 mld zł, podczas gdy kapitalizacja całego indeksu sięga 7,7 mld zł. Udział w portfelu tych dwóch emitentów wynosi blisko 76-proc. Z tego względu większość analityków skupia się jedynie na Kernelu i Astarcie. Należy też pamiętać, że ich notowania w ostatnich dwóch latach mocno zyskiwały, dlatego też część inwestorów postanowiła już zrealizować zyski.
Notowania Kernela 23 lutego ustanowiły szczyt hossy. Od tego czasu kurs rolniczego giganta znajduje się pod presją podaży. Obecnie oscyluje wokół poziomu 60 zł. Najbliższym wsparciem jest dzienne minimum z 30 sierpnia na 57,49 zł.
– Astarta i Kernel są wielkimi międzynarodowymi spółkami, przez co mają specyficzny układ przychodów i kosztów. Większość ich przychodów jest generowana w walutach obcych, koszty zaś prowadzenia działalności na Ukrainie są rozliczane w hrywnie. W poprzednich latach, dzięki osłabiającej się hrywnie, relacja przychodów do kosztów stawała się coraz bardziej korzystna, co przekładało się na rosnące marże i dobre wyniki tych spółek, szczególnie w 2016 r. – tłumaczy Piotr Kaźmierkiewicz, analityk CDM Pekao. Zaznacza, że warunki były zdecydowanie bardziej korzystne niż w chwili obecnej. – Tegoroczne załamanie cen towarów rolnych oraz osłabienie dolara to główne czynniki, które wpływają na to, że ukraińskie firmy nie uczestniczą w hossie, tak jak inne spółki z GPW – mówi analityk. Według prognoz specjalistów zgromadzonych przez Bloomberga na ten rok Astarta jest wyceniana przy wskaźniku C/Z na 3,5. Z kolei Kernel jest wyceniany na 6,9. Tym samym ukraińscy giganci są jednymi z tańszych w mWIG40 oraz sWIG80. Wpływ na stosunkowo niskie wyceny ma ryzyko polityczne związane z prowadzeniem działalności na Ukrainie. Jakub Szkopek, analityk DM mBanku, zaznacza jednak, że sytuacja w tym kraju się stabilizuje. – Świadczą o tym poprawiające się wskaźniki makroekonomiczne takie jak: PKB, produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna. Niedawno agencja Moody's podwyższyła rating długu Ukrainy, co pozytywnie wpływa na nastawienie inwestorów do ukraińskich spółek notowanych na GPW. Kraj odbudował też istotnie rezerwy walutowe, które pozwalają na to, by hrywna dalej nie osłabiała się względem głównych walut – mówi.