Namieszał Fed, czy dziś namieszają trzy wiedźmy?

Czwartkowa sesja przyniosła wzrost zmienności po niemiłym przedświątecznym „prezencie”, jaki podarował inwestorom amerykański Fed. Dziś wygasają kontrakty i opcje i znów warto być gotowym na duże wahania.

Publikacja: 20.12.2024 08:55

Namieszał Fed, czy dziś namieszają trzy wiedźmy?

Foto: AFP

Drogę od blisko 1,5-proc. spadkowej luki na otwarciu i zejścia do 2200 pkt, poprzez powrót w połowie sesji nawet powyżej kreski, a następnie znowu wyraźne spadki i wreszcie odrabianie strat tuż przed finiszem przebył wczoraj indeks największych krajowych spółek. W efekcie WIG20 zakończył sesję niespełna 0,1 proc. poniżej zamknięcia ze środy. Podobnie zachowywał się WIG (-0,1 proc.), a nieco lepiej mWIG40 (+0,2 proc.). Z kolei sWIG80 po neutralnym otwarciu ruszył na południe i zakończył dzień ze stratą 0,8 proc.

Tak duże wahania odróżniały nas od głównych rynków w Europie Zachodniej, gdzie po początkowych mocnych spadkach indeksy nie zdołały się pozbierać. We Frankfurcie, Paryżu i Londynie dzienne straty wyniosły ostatecznie od 1,1 proc. do 1,3 proc.

Inwestorzy reagowali wyprzedażą akcji na środowy komunikat amerykańskiego Fedu, który niespodziewanie stał się bardziej jastrzębi. Mocno popsuł przez to nastroje w Nowym Jorku, jak i na globalnym rynku finansowym. Wyższy od oczekiwanego koszt kapitału będzie problemem dla wielu spółek, inwestorów i całej gospodarki. Ponadto do Fedu mogą dostroić się inne banki centralne, m.in. EBC, także ograniczając skalę planowanego luzowania monetarnego.

Dlaczego jednak WIG20 spisał się wczoraj znacznie lepiej niż zachodnie indeksy? Przypomnijmy, że nasz rynek kierował się na południe już od półtora tygodnia i mocno tąpnął we wtorek, podczas gdy wskaźniki na Zachodzie rosły, a niektóre nawet biły rekordy. Pod względem spadków znacznie wyprzedziliśmy więc inne rynki, dyskontując sporo negatywnych scenariuszy. A po wczorajszym dojściu WIG20 do 2200 pkt (to częsty punkt zwrotny dla indeksu w przeszłości) inwestorzy mogli już uznać, że akcje są na tyle atrakcyjnie wycenione, że warto na nie postawić.

Na Wall Street zgodnie z oczekiwaniami na starcie wygenerowane zostało odbicie niwelujące część środowych strat, które sięgało nawet powyżej 1 proc. Zyski zostały jednak roztrwonione i S&P 500 oraz Nasdaq kończyły ze spadkami po 0,1 proc. Tylko Dow Jones Industrial zdołał się zamknąć minimalnie nad kreską, przerywając serię 10 spadków z rzędu. Inwestorzy nie reagowali już tym razem na przekaz Fedu na gorąco tak jak dzień wcześniej. I skoro nie przystąpili do odkupowania akcji, może to sugerować, że zmiana w polityce banku centralnego USA wywrze jednak trwalszy wpływ na rynki. O utrzymujących się obawach inwestorów świadczy też przewaga spadków w dzisiejszych notowaniach w Azji.

Na koniec tygodnia czekać może nas znów sporo atrakcji, ponieważ na dziś przypada dzień rozliczania kontraktów terminowych oraz opcji, tzw. dzień trzech wiedźm. Może to oznaczać dużo większą zmienność oraz podwyższone obroty. Amerykanie obliczyli, że na ich rynku dziś wygasać będą opcje na akcje i inne aktywa o łącznej rekordowej wartości nawet 6,6 bln dolarów.

Jeśli chodzi o dane, ważny może być odczyt o 14.30 naszego czasu wskaźnika PCE core, bazowego wskaźnika cen dóbr konsumpcyjnych, który jest ważną miarą inflacji dla Fedu. Jego wzrost powyżej prognozy (2,9 proc. r/r) może podsycić negatywne nastroje.

DJTA zdaje się potwierdzać pułapkę hossy na podwójnym szczycie

Piotr Neidek, BM mBanku

Pośród kluczowych, azjatyckich parkietów brakuje indeksu, który na chwilę obecną mógłby pochwalić się dodatnią stopą zwrotu za ten tydzień. Shanghai Composite Index może jeszcze wybronić się przed spadkami. Przed godziną 7:00 tracił do piątkowego zamknięcia jedynie kilka punktów. Największą przecenę w ostatnich dniach odnotowano w Singapurze, Korei oraz Indonezji. Tam kluczowe indeksy przekroczyły próg -4%. W przypadku KOSPI tygodniowe zamknięcie wypadło najniżej w tym roku. W Tokio nadal trwa konsolidacji a Nikkei225 ponownie nie miał sił na przebicie się przez psychologiczny pułap 40000 punktów.

Wygląda na to, że DAX zakończy tydzień z ujemnym wynikiem. Pod znakiem zapytania stoi utrzymanie się powyżej psychologicznego poziomu 20000 punktów. Wczorajszy finisz wypadł poniżej 20k. Technicznie jeszcze wsparcia trzymają, ale byki obnażyły swoją słabość. Trzy tygodnie walki o zbudowanie bazy na historycznych maksimach okazuje się porażką popytu. Może jeszcze nie aż tak oczywistą, jak w przypadku drugiej i trzeciej linii Deutsche Boerse, gdzie niedźwiedzie robią co chcą. mDAX (-1.7%) przełamał listopadową podłogę i zamknął się najniżej od pierwszej połowy września. Natomiast sDAX (-1.9%) zbliża się do tegorocznego denka. W przypadku indeksu DAX magnesem ma prawo okazać się dolne ograniczenie kanału wzrostowego. Mowa o strefie 19.5-19.6k punktów.

Pomimo niskiej bazy po środowym tąpnięciu, we czwartek bykom nie udało się utrzymać indeksu S&P500 nad kreską. Normalnie spadek o 0.1% nie miałby większego znaczenia dla byków. Jednakże wczoraj w ciągu sesji dominowała zieleń i zamknięcie na plusie powinno być czystą formalnością. Tak się nie stało, chętni do kupna akcji po mocnej przecenie byli w mniejszości. Kluczowe wsparcie 5696 pozostaje jednak utrzymane, zatem baribale nie zdobyły jeszcze kluczowych argumentów.

Pod kreską zameldował się Nasdaq Composite, ale w przeciwieństwie do S&P500 wynik za ten miesiąc jest jak na razie dodatni. Rzutem na taśmę zyskał DJIA, który nie zdołał pobić rekordu z 1968 r. Wówczas w styczniu odnotowano 12 spadkowych sesji z rzędu. Tym razem licznik zatrzymał się na 10 co i tak jest wynikiem o znaczeniu historycznym. Na minusie sesję zakończył DJTA (-0.6%), który od listopada spadł już o 10%. Jak na razie grudzień jest najsłabszym miesiącem od września 2022 r. Niedźwiedziom nie chodzi jednak o statystyki, co o utrzymanie pułapki hossy. A wszystko to w strefie podwójnego szczytu, co rzuca negatywne światło na 2025 r.

Zabrakło jednego oczka a WIG20 wybroniłby się przed spadkami. Niskie otwarcie okazało się pretekstem do spekulacyjnego łapania spadających noży. Dzisiaj okaże się, czy było to spowodowane jedynie krótkoterminowym zagraniem pod Trzy Wiedźmy. Jak na razie indeks blue chips pozostaje pod presją podaży, ale zostały stworzone podwaliny pod formację odwrócenia trendu oG&R. Prawe ramię nabiera kształtu, ale do linii szyi jeszcze jest sporo przestrzeni.

sWIG80(-0.8%) zdołał wybronić się nad listopadowym denkiem. Niewiele brakowało, a wczorajsze zamknięcie okazałoby się najniższe od sierpnia 2024 r. Momentum nadal jednak sprzyja niedźwiedziom, a średnia dwustusesyjna nabiera coraz większego rozpędu w swych spadkach. Na plusie zakończył dzień mWIG40, który otarł się o psychologiczny poziom 6000 punktów. Jednakże niedawny powrót indeksu pod wyłamaną wcześniej linię trendu spadkowego sprawia, że temat podróży na tegoroczne dno, po grudniowej pułapce hossy, wciąż obowiązuje.

Z dużej chmury mały deszcz

Andrzej Wodecki, BM BDM

Kiedy po 3% spadkach za Atlantykiem przyszła wczoraj pora na otwarcie europejskich giełd, zapewne wielu inwestorów drżało na myśl o przeniesieniu skali spadków z USA na stary kontynent. Rzeczywiście od rana kontrakty futures świeciły na czerwono, a WIG20 otworzył się na dzień dobry 25 punktów niżej, jednakże testowany wczoraj dwukrotnie poziom 2200 wyciągnął indeks w górę. W trakcie sesji w Europie mieliśmy raczej do czynienia ze spadkami głównych indeksów na nieco mniejszą skalę niż dzień wcześniej w USA.

WIG-owi 20 najbardziej ciążyły wczoraj spółki surowcowe, gdzie JSW odhaczyło szóstą spadkową sesję z rzędu a KGHM dyskontował spadek rynkowej ceny miedzi poniżej 9000 USD za tonę. Polski indeks blue chipów pokazał wczoraj relatywną siłę względem niemalże wszystkich światowych indeksów, wykazując jedynie kosmetyczne spadki.

Mieliśmy również wczoraj okazję być świadkami historycznego wydarzenia, bowiem oto powoli kończy się droga krzyżowa Rafako, dla której to spółki sąd zatwierdził wniosek o upadłość.

Wszystkie oczy zwrócone są teraz na stolicę finansowego świata i na to jak zachowają się indeksy w końcówce roku, zwłaszcza po ostatnich informacjach ze strony Fedu. Wczorajsza sesja w USA przyniosła kontynuację tendencji zapoczątkowanej po decyzji Rezerwy Federalnej, dlatego dzisiaj futuresy na indeksy w USA i Europie świecą na czerwono. Przypominamy że dzisiaj grudniowe trzy wiedźmy, spodziewamy się podwyższonej zmienności w końcówce notowań sesji i dużych ilości zleceń koszykowych. Jeżeli udzieli nam się sentyment panujący dzisiaj na giełdach, prawdopodobnie notowania zaczniemy od spadków.

Pogłębienie korekty wydaje się scenariuszem bazowym

Tymoteusz Barwiński, BM BNP Paribas Bank Polska S.

Czwartek na rynkach finansowych przyniósł sporo zmienności, a po dość mocnym otwarciu byki muszą uznać wyższość niedźwiedzi. Często zdarza się, że to właśnie dopiero ta druga reakcja w kolejnym dniu po posiedzeniu FOMC jest kluczowa dla rynków w krótkim terminie, więc biorąc to pod uwagę, pogłębienie korekty szczególnie w USA wydaje się obecnie scenariuszem bazowym. Indeks S&P500 przez cały dzień notowań utrzymywał się nad kreską, lecz pomimo to pod koniec sesji przebił wczorajsze lokalne minimum kończąc dzień z wynikiem -0,09%. Podobnie poruszał się indeks Nasdaq100, jednak tutaj strata wyniosła 0,47%. Relatywnie gorzej zachowały się indeksy na Starym Kontynencie, gdzie niemiecki DAX został przeceniony o 1,35%, a z kolei francuski CAC40 odnotował korektę rzędu 1,22%. Na rynku obligacji również obserwowaliśmy spore zmiany. Rentowności polskich obligacji 10- letnich wzrosły do poziomu 5,90%, podczas gdy jeszcze mocniej rosły rządowe niemieckie obligacje 10-letnie aż do poziomu 2,30%. Banki centralne w tym Fed, mogą nieco spowolnić przyszłe luzowanie monetarne co nie zostało dobrze odebrane przez rynek. Wysokie stopy procentowe utrzymywane przez dłuższy czas kreują obawy o pespektywy wzrostu gospodarczego, chociaż na ten moment pozostaje on w USA jeszcze na stabilnym poziomie.

Z zaskoczeniem odebrać można wczorajszą sesje na krajowym parkiecie. Pomimo bardzo silnych środowych spadków w USA, nasz rynek nie pogrążył się w czerwieni, a nawet niektóre spółki mogą zaliczyć wczorajszą sesję do udanych. Można również odnieść wrażenie, że WIG20 wyprzedził pozostałe indeksy i korektę rozpoczął zdecydowanie wcześniej. Indeks WIG20 zakończył dzień z wynikiem -0,05%. W górę mocno ciągnęły walory PZU (+2,69%) oraz Mbanku(+1,92%). Po drugiej stronie spektrum znalazły się spółki wydobywcze – KGHM(-3,02%) oraz JSW(-3,21%). W drugiej linii wzrost o symboliczne 0,15% zaliczył indeks mWIG40, a z kolei sWIG80 został przeceniony o 0,81%.

Dziś GUS przedstawi wyniki sprzedaży detalicznej. Ekonomiści z grupy BNP Paribas spodziewają się, że w listopadzie podmioty handlowe zwiększyły swoje obroty w ujęciu wolumenowym o 0,3% r/r. Realne dochody gospodarstw domowych rosną w solidnym tempie, jednak w poprzednich miesiącach gospodarstwa domowe mocno nacisnęły na hamulec, jeśli chodzi o wydatki. Dodatkowo dzisiaj spodziewać się można także podwyższonej zmienności z uwagi na rozliczenie grudniowej serii kontraktów terminowych oraz opcji na akcje.

Poranek maklerów
Dolar spada, WIG20 w górę. Rządzą Netflix i AI
Poranek maklerów
GPW ciągle w górę. Wyczekiwanie na decyzje Trumpa
Poranek maklerów
WIG20 pokonał 2300 pkt. CD Projekt i Żabka szaleją
Poranek maklerów
Porażka popytu w Warszawie i Nowym Jorku. Apple traci rynek
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Poranek maklerów
Po danych o inflacji w USA rynki odetchnęły. WIG20 się obudził. DAX z nowym rekordem
Poranek maklerów
Kolejny „crucial day” na rynkach