W ostatniej rozmowie przed Świętami rozmawiamy o szczęściu i innych emocjach na giełdowym parkiecie. Czy można swojemu szczęściu w inwestycjach pomagać, a jeśli tak, to jak - to pytanie zadajemy dzisiejszemu gościowi. W odpowiedzi - prof. Szyszka wskazuje na efekt...św. Mikołaja na giełdach. - Okres okołoświąteczny i okres przełomu roku w inwestycjach na giełdzie wiąże się z pewnym efektem, w którym inwestorzy z jednej strony w końcówce roku wyprzedają akcje, które w ciągu roku przynosiły straty, głównie w celach rozliczenia straty od podatku dochodowego z innych pozycji, które przyniosły zyski, a z drugiej strony na początku roku otwierają nowe pozycje i często te akcje, które w końcówce roku są pod ekstrapresją podażową i których ceny dodatkowo spadają w końcówce roku, odbijają na początku stycznia.

Ten właśnie efekt przełomu roku jest znany już od dłuższego czasu na giełdzie i to też dowód na to, że inwestorzy uczą się pomagać szczęściu. A to dlatego, że jeżeli zauważono, że na początku stycznia są ponadnormalne stopy zwrotu, to zaczęto wyprzedzać ten efekt stycznia i kupować przed świętami. I stąd słynne powiedzenie o efekcie świętego Mikołaja. Także inwestorzy, antycypując potencjalny wzrost w styczniu, zaczęli fokusować uwagę inwestycyjną na akcjach w okresie przedświątecznym. Niewątpliwie emocje pozytywne, przygotowania do świąt, nastrój świąteczny, to też pomaga w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych bazujących na emocjach.

W związku z tym ten okres okołoświąteczny zazwyczaj bywa dobry na giełdzie. Co nie znaczy, że zawsze - mówi prof. Adam Szyszka. Pytamy o to, jak nie dać się ponieść emocjom, ani szczęściu, ani zniechęceniu, jak emocje wpływają na nasze inwestycje.

Program prowadzi red. Aleksandra Ptak-Iglewska. Zapraszamy!