W ciągu ostatnich dwóch tygodni WIG20 stracił prawie 8 proc. Z kolei S&P 500 w tydzień zanurkował o 6 proc., podobnie jak DAX i Shanghai Composite. Na rynkach trwa silna przecena i powstaje pytanie, jak głęboki może być spadek.
Kumulacja złych wieści
Zdaniem analityków na rynkach zagregowało się kilka złych informacji, które leżą u podstaw kiepskich nastrojów. – W ocenie sytuacji giełdowej warto wziąć pod uwagę perspektywę globalną oraz lokalną. Z perspektywy inwestorów zagranicznych eskalacja sporu na linii USA–Chiny, słabe dane z europejskiej gospodarki oraz rosnące ryzyko bezumownego brexitu są czynnikami strachu, które sprzyjają umocnieniu bezpiecznych aktywów w ujęciu globalnym. Czynnikiem lokalnym był ostatnio historycznie mocno pozytywny odczyt indeksu nastrojów inwestorów indywidualnych publikowanego przez SII, co w uproszczeniu przemawia za przejściową korektą – tłumaczy Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities.
Wspomniany przez niego indeks nastrojów budził już wcześniej niepokój analityków. „Historyczne precedensy takiego jak obserwowany w minionych dwóch miesiącach zachowania nastrojów krajowych inwestorów indywidualnych (wzrost salda INI SII o ponad 55 pkt proc.) sugerują, by w najbliższych tygodniach szczęścia na WIG20 poszukiwać po krótkiej stronie. Uzyskana na ich podstawie projekcja wartości indeksu to bowiem 2133,8 pkt pod koniec września" – pisał przed miesiącem na swoim blogu Wojciech Białek. Jak na razie ta predykcja się spełnia.
Szansa na odbicie
Prognozowany przez Białka rejon 2133 pkt wygląda o tyle interesująco, że w tym rejonie grupują się zniesienia Fibonacciego, na które w komentarzu poniżej zwraca uwagę Paweł Danielewicz, analityk techniczny BM Santander. W ten scenariusz wpisuje się też komentarz Piotra Kaźmierkiewicza z CDM Pekao, który na bazie statystyk historycznych WIG spodziewa się dalszej, przynajmniej kilkusesyjnej, przeceny na GPW.
Wygląda więc na to, że niedźwiedzie na warszawskiej giełdzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i o wakacyjnej hossie raczej należy zapomnieć. – Oceniając po dynamice ruchu, niewykluczony jest nawet test rejonu 2083–2100 pkt. Co do czasu korekty wydaje się, że sierpniowy rebalancing w indeksach MSCI, wynikający ze zwiększenia wagi spółek z Chin i Arabii Saudyjskiej, mógłby być ostatnim akordem podaży. Scenariusz bazowy zakłada, że aktualne cofnięcie to tylko korekta. Ale jeżeli politycy nie dostarczą na czas argumentów za poprawą nastrojów, to ryzyko bessy będzie rosło – ostrzega Kozłowski. Podobnego zdania jest Kamil Cisowski, ekspert DI Xelion. „Rozpoczęła się poważniejsza korekta, która bez nagłego zwrotu na froncie amerykańsko-chińskim powinna sprowadzić indeksy o co najmniej kilka procent niżej" – pisał w porannym wtorkowym komentarzu.