Jak będzie wyglądało walne zgromadzenie w przyszłości?
Moim zdaniem w perspektywie najbliższych kilkunastu lat nie zajdą żadne znaczące zmiany w organizacji i przebiegu walnych zgromadzeń. Instytucja walnego zgromadzenia jako zdarzenia i miejsca, w którym akcjonariusze muszą i mogą poprzez głosowanie wyrazić swoją opinię, zadać pytania i uzyskać odpowiedzi na interesujące ich zagadnienia z życia spółki, w dalszym ciągu będzie miała swoje znaczenie i swoją rangę. Jest również miejscem, w którym akcjonariusze mogą spotkać się ze sobą, poznać się, wymienić poglądy w tematach ważnych dla funkcjonowania spółki, jak również podjąć działania wspólne wobec spółki. W dalszym ciągu będzie gromadziło akcjonariuszy strategicznych, mających w posiadaniu znaczące pakiety akcji, i tych którzy zainwestowali swój kapitał w daną spółkę długoterminowo i aktywnie interesują się jej działaniami. Na pewno z czasem, co już obserwujemy od kliku lat, spadnie praktycznie do zera obecność na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy posiadających małe pakiety akcji. W ich miejsce pojawią się reprezentujące ich interesy fundusze inwestycyjne i powiernicy instytucjonalni grupujący ich pakiety akcji. Fundusze inwestycyjne i powiernicy instytucjonalni reprezentujący już znaczące, zbiorcze pakiety akcji swoich mocodawców rejestrują się praktycznie zawsze na walnych zgromadzeniach. Tym samym mamy już pewny, stały akcjonariat, który będzie się rejestrował na obrady zawsze. Czas pandemii wymusił na spółkach możliwość alternatywnych do udziału fizycznego, osobistego form uczestniczenia akcjonariuszy w obradach walnych zgromadzeń. Pojawiło się walne zgromadzenie hybrydowe polegające na udziale w nim akcjonariuszy zarówno fizycznie i osobiście w miejscu obrad, jak i zdalnie za pomocą przeznaczonych do tego platform informatycznych. I ten sposób realizacji walnego zgromadzenia zdobywa coraz większą popularność wśród spółek jako najbardziej uniwersalny i spełniający oczekiwania wszystkich akcjonariuszy. Moim zdaniem walne zgromadzenie w przyszłości to właśnie zgromadzenia hybrydowe. Taki sposób organizacji walnego zgromadzenia daje komfort wyboru formy udziału w nim wszystkim zainteresowanym i jednocześnie spółka jest postrzegana wśród inwestorów jako otwarta na nowoczesną, ułatwiającą życie akcjonariuszom, komunikację z akcjonariatem. Sposób ten też w żaden sposób nie narusza standardu, do którego wszystkie spółki i ich akcjonariusze są od lat przyzwyczajeni, to jest obecności w fizycznym miejscu obrad walnego zgromadzenia przewodniczącego, notariusza, członków zarządu, którym w razie potrzeby można zadać bez problemu pytanie, dostać odpowiedź lub uzyskać wyjaśnienie ewentualnego problemu. W dobie sztucznej inteligencji i wirtualności wszystkiego jest to moim zdaniem bardzo ważne dla akcjonariuszy, bowiem duża ich część w dalszym ciągu postrzega walne zgromadzenie jako fizyczne, konkretne zdarzenie w konkretnym miejscu i czasie.
Jakie są największe przeszkody w popularyzacji e-WZ?
Zacznijmy od tego, że termin e-walnego zgromadzenia w ostatnim czasie nabrał lekkiej dwuznaczności. Dla jednych oznacza fizycznie odbywające się w danym miejscu walne zgromadzenie z możliwością udziału w nim zdalnie przy wykorzystaniu przeznaczonej do tego platformy informatycznej, dla drugich oznacza walne zgromadzenie realizowane całkowicie w przestrzeni informatycznej, wirtualnej, bez fizycznego miejsca obrad. Pierwsze z wymienionych walnych zgromadzeń funkcjonuje na rynku już od dłuższego czasu, formalnie od 2009 roku. Do czasu pandemii, która nałożyła określone restrykcje i ograniczenia na możliwość organizacji zdarzeń gromadzących fizycznie osoby w jednym miejscu, było ono realizowane sporadycznie przez dosłownie kilka spółek na rynku. Na skutek przywołanych ograniczeń i w związku z wejściem w życie ustaw covidowych ułatwiających stronę formalną spopularyzowało się i częstotliwość organizacji takiego walnego zgromadzenia powoli, ale systematycznie, wzrasta. Nie ma na dzień dzisiejszy żadnych znaczących przeszkód, aby praktycznie każda spółka publiczna takie walne zgromadzenie zorganizowała i zrealizowała. Platformy informatyczne przeznaczone do tego celu są sprawdzone i zweryfikowane od strony poprawności działania w konkretnych zastosowaniach, a łącza komunikacyjne są na tyle szybkie i ogólnodostępne, że zniknęły praktycznie wszystkie ograniczenia techniczne będące swego czasu przeszkodą w tych realizacjach. Przeszkodą na drodze powszechnego stosowania tego rozwiązania jest niechęć samych spółek do takiej formy walnego zgromadzenia. Ciężko jest określić ogólnie powody tej niechęci, bo są one często indywidualne, specyficzne dla danej spółki, a w poszczególnych przypadkach nie do końca zależne od samej spółki, a od jej głównego akcjonariatu. Pośród przeszkód wymienia się obawy o to, kto faktycznie będzie brał udział zdalnie w obradach, czy będzie to na pewno osoba uprawniona, czy ktoś wynajęty lub przypadkowy, kto utrudni przebieg obrad. Wymienia się wydłużenie czasu trwania takich obrad, obawy o dużą frekwencję akcjonariuszy biorących udział zdalnie, koszty takiej realizacji, konieczność wynajęcia wykwalifikowanego w tym zagadnieniu przewodniczącego obrad, konieczność opracowania szczegółowych procedur przygotowawczych i awaryjnych angażujących dużą liczbę pracowników spółki w ich przebieg. Ogólnie walne zgromadzenie w tej formie sprawia dla spółek wrażenie problematycznego i niosącego za sobą mniejsze i większe zagrożenia. Nie są to jednak, jak wspomniałem, przeszkody znaczące. Większość z nich można zminimalizować, korzystając z gotowych rozwiązań, a reszta pozostanie w sferze ryzyka, które przy odpowiednim przygotowaniu całego procesu nie zmaterializuje się w konkretny problem uniemożliwiający daną realizację. Na pewno taka forma realizacji walnego zgromadzenia jest trochę trudniejsza i wymagająca dla spółki w stosunku do zwykłego stacjonarnego zgromadzenia. Ale jest jednocześnie na tę chwilę pewnym gotowym standardem, sprawdzonym i funkcjonującym bez większych problemów na rynku, i każda spółka może ten standard zaadaptować do swoich realiów. Zwłaszcza że w większości przypadków całość usługi dostarczana i realizowana jest przez podmioty zewnętrzne dla spółki wyspecjalizowane w tej usłudze, które swoim doświadczeniem dają gwarancję bezproblemowego przebiegu takiego zdarzenia, biorąc jednocześnie na siebie całkowitą odpowiedzialność za jego przebieg.
Inaczej ma się sprawa w drugim rozumieniu e-walnego zgromadzenia, czyli realizowanego całkowicie w przestrzeni informatycznej, wirtualnej. Pomimo starań wielu środowisk w tym temacie walne zgromadzenie w takiej formie nie ma jeszcze szczegółowych uregulowań legislacyjnych i praktycznie nie funkcjonuje na rynku walnych zgromadzeń spółek publicznych. Pomimo że są na rynku gotowe rozwiązania informatyczne, które podołają takiemu wyzwaniu, i wirtualne walne zgromadzenie funkcjonuje na globalnym rynku kapitałowym, nie ma ten temat w naszym kraju zbyt wielu entuzjastów. Problemy, które spółki widzą w realizacji walnego zgromadzenia hybrydowego, w tym przypadku multiplikują się, czyniąc taką realizację bardzo, bardzo nieprzewidywalną. Dodatkowo zgromadzenie w takiej formie zatraca znaczenie walnego zgromadzenia jako miejsca spotkań akcjonariuszy z władzami spółki i ze sobą, ogranicza możliwość zadawania pytań, uzyskiwania odpowiedzi, jak i ogranicza możliwość swobodnej wypowiedzi akcjonariuszy w tematach, w których chcieliby oni zabrać głos na takim forum. Forma taka, jeśli będzie w niej brakowało możliwości dynamicznej wypowiedzi, dyskusji, sprowadza funkcję walnego zgromadzenia do głosowania, swego rodzaju plebiscytu. Oczywiście niesie za sobą określone korzyści dla spółki, ale tylko dla niej. Dla akcjonariuszy jest już formą nie do końca akceptowalną, co odnotowujemy w wielu rozmowach i dyskusjach na ten temat. I chyba zdanie i opinia akcjonariuszy, zarówno tych małych, jak i tych dużych, będą tutaj elementami kluczowymi dla tego, czy taka forma walnego zgromadzenia spopularyzuje się na naszym rynku kapitałowym i czy się w ogóle przyjmie.
Czy spółka powinna dostosować walne zgromadzenie do potrzeb akcjonariuszy, czy podążać za trendami?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta w przypadku spółek, które posiadają akcjonariusza, inwestora strategicznego posiadającego przeważający pakiet akcji. Jego zdanie jest decydujące w takim przypadku i to jego opinia w temacie formy walnego zgromadzenia będzie wiążąca dla spółki. Wątpię, czy jakakolwiek spółka zdecyduje się na zmianę formy realizacji walnego zgromadzenia bez konsultacji w tym temacie z akcjonariuszem strategicznym. Znam przypadki, w których spółka jest zdecydowanie za formą hybrydową swojego walnego zgromadzenia, ale akcjonariusz strategiczny stanowczo i zdecydowanie sprzeciwia się takiej formie i tym samym spółka jej nie wdraża. Tak więc w takim przypadku decyduje akcjonariusz lub akcjonariusze, jeśli tych strategicznych jest większa liczba, i spółka musi się dostosować do ich wymagań i potrzeb. W przypadku akcjonariatu rozdrobnionego uważam, że spółka powinna spróbować przeprowadzić walne zgromadzenie na początku w formie hybrydowej, przyzwyczajając akcjonariuszy stopniowo do tego, że może w przyszłości walne zgromadzenia przejdą całkowicie w przestrzeń wirtualną. Z praktyki mogę stwierdzić, że forma hybrydowa zgromadzenia podoba się akcjonariuszom i na dzień dzisiejszy jest przez nich zaakceptowana i wykorzystywana. Tak więc jeśli spółka nie ma stanowczego sprzeciwu akcjonariuszy do realizacji walnego zgromadzenia w formie hybrydowej i potem całkowicie wirtualnej, powinna jak najbardziej podążać za trendami w tym temacie, aby nadążać za zmieniającymi się realiami na globalnym rynku kapitałowym.