Małe spółki po chudych latach 2017–2018 ostatnio odrabiały część strat (więcej w ramce). Sporo wskazuje na to, że nadal mogą być najmocniejszą grupą na GPW, ale istnieje też kilka istotnych czynników ryzyka.
Kapitał wreszcie może zacząć napływać
– Relatywnie lepsze zachowanie małych i średnich spółek względem WIG20 związane jest zarówno z czynnikami fundamentalnymi, jak i przepływem kapitału z powodu reformy emerytalnej. Wyceny małych i średnich spółek są poniżej długoterminowych średnich, co przy oczekiwanej poprawie wyników powinno być istotnym czynnikiem wspierającym notowania. Gospodarka będzie spowalniać, ale tempo wzrostu będzie nadal solidne na tle krajów europejskich. Niższa dynamika wzrostu wynagrodzeń, a także stabilizacja cen surowców, nie ciąży już tak bardzo na kosztach, a dynamiczny wzrost inflacji dóbr i usług pokazuje, że firmy odważniej próbują przerzucać na klienta wzrost kosztów z ostatnich lat, co powinno przełożyć się na poprawę ich wyników – tłumaczy Bartosz Pawlak, zarządzający w Baltic Capital TFI. Poza tym oczekiwane napływy kapitału związane z reformą emerytalną powinny dalej pozytywnie wpływać na małe i średnie spółki.
W tym ostatnim zakresie zaczęły pojawiać się pozytywne informacje. Trigon DM wyliczył, że TFI, a to one rozdają karty wśród średnich, a szczególnie małych, spółek, kupiły w grudniu akcje na GPW za około 100 mln zł. To pierwszy taki miesiąc od dwóch lat, bo od stycznia 2018 r. TFI głównie wyprzedawały polskie akcje z powodu wycofywania pieniędzy przez inwestorów. Zakupy mogą sugerować powrót pieniędzy i optymizmu. Wskazuje na to także fakt, że fundusze akcji polskich, jak wynika z danych Analiz Online, zakończyły grudzień z dodatnim bilansem sprzedaży (ponad 80 mln zł) i to najwyższym od lutego 2017 r.
– Dużym argumentem za poprawą sytuacji małych i średnich spółek będzie sam brak odpływów. W 2019 r. fundusze inwestujące na polskim rynku akcji odnotowały rekordowe odpływy. Już zatrzymanie tego trendu będzie ulgą dla cen akcji małych i średnich spółek. Jeśli niskie wyceny i kilka miesięcy wzrostu cen akcji dodatkowo zachęcą inwestorów do funduszy inwestujących na polskiej giełdzie, w segmencie „misiów" może zacząć się hossa – mówi Adam Łukojć, zarządzający w Allianz TFI.
Do tego dochodzi inna ważna kwestia związana z przepływami kapitału – pierwsze istotne pieniądze popłyną z pracowniczych planów kapitałowych.