Kapitalizacja notowanych na GPW banków to 585 mld zł, co stanowi aż połowę wyceny całego głównego rynku. Jednak z tej kwoty aż 70 proc. przypada na tylko dwa banki zagraniczne – Banco Santander (278 mld zł) i UniCredit (134 mld zł) – których obroty akcjami na GPW są śladowe.
Większa przejrzystość?
Notowanie tej dwójki na GPW (na zasadzie dual listingu) to efekt wymogów Komisji Nadzoru Finansowego. UniCredit jest tu od grudnia 2007 r., był to jeden z warunków przejęcia części BPH przez Pekao, który wchodził w skład włoskiej grupy. Banco Santander jest na GPW od grudnia 2014 r., był to ostatni z wymogów KNF, która w 2012 r. zgodziła się na przejęcie Kredyt Banku przez BZ WBK (dzisiaj to Santander Bank Polska), który jest kontrolowany przez Hiszpanów.
W 2017 r., gdy Raiffeisen Bank International próbował wypełnić swoje zobowiązanie wobec KNF, polegające na wprowadzeniu Raiffeisen Polbanku na GPW, także jemu „groził" dual listing. Oferta szła jak po grudzie, była przekładana, ale nadzór pozostał nieugięty i podkreślał, że od lat stara się zapewnić, aby akcje wszystkich banków ze znaczącym udziałem w rynku detalicznym były notowane na GPW. „Większa przejrzystość działania i zainteresowanie inwestorów umożliwiają analizę sytuacji banku ze strony rynku finansowego. Sprzyja to realizacji celów nadzoru finansowego, a w przypadku banku kontrolowanego przez zagraniczną grupę kapitałową, dzięki przestrzeganiu standardów ładu korporacyjnego przewidzianych dla spółek w obrocie publicznym, sprzyja też należytemu traktowaniu wszystkich interesariuszy" – przekonywał nadzór. Ostatecznie Raiffeisen Polbank został rok później kupiony przez BNP Paribas Bank Polska i temat sam się rozwiązał.
UniCredit może już odejść
Jednak nie do końca, bo nie widać konsekwencji w działaniu KNF. Nadzór domagał się dual listingu od RBI, którego bank w Polsce miał tylko 3 proc. udziału w aktywach sektora, ale nie wymaga tego od znacznie większych instytucji, które w dodatku wciąż zwiększają udziały w rynku. Na przykład nadal nienotowane są takie grupy jak Commerzbank i ING Group (ich spółki córki, czyli mBank i ING BSK, mają po około 8 proc. udziału w aktywach sektora) czy BNP Paribas (należący do niego BNP Paribas Bank Polska ma 5,5 proc.) czy Banco Comercial Portugues (Millennium ma 5 proc. udziału w rynku). Nadzór szczególnie aktywny pod względem stawiania nowych wymogów jest przy okazji wydawania zgody na przejęcia innych banków. Gdy BNP Paribas przejmował Raiffeisen Polbank, postawił tylko zobowiązanie dotyczące zwiększenia free floatu polskiego banku na GPW.