Indeks surowcowy Bloomberg Commodity przebił już szczyty z ostatnich lat i niedawno znalazł się na najwyższym poziomie od lipca 2015 r. Przez ostatnie 12 miesięcy wzrósł o 34 proc., a od początku stycznia zyskał 24 proc. Tymczasem indeks surowcowy CRB dzieli od szczytu z 2011 r. już mniej niż 5 proc. Przez ostatnie 12 miesięcy wzrósł on o prawie 40 proc., a od początku roku o 25 proc. Surowce są bez wątpienia klasą aktywów, która mocno zyskała na rozmrażaniu gospodarek. Choć koniec pandemii jest wciąż bardzo niepewny, to nie brakuje impulsów do wzrostu, takich jak zakłócenia w łańcuchach dostaw. O napięciach istniejących na rynkach może świadczyć choćby to, że indeks Bloomberg Commodity Spot (mierzący ceny surowców na rynku spot) zyskał od tegorocznego dołka aż 87 proc. i sięgnął w ostatnich tygodniach najwyższego poziomu od dziesięciu lat.
Kwestia potrzeb
– W ciągu ostatnich trzech miesięcy większość indeksów podążających za cenami surowców wykazywała kurs boczny ze względu na mocniejszego dolara, mniejszy nacisk na reflację, obawy przed spowolnieniem gospodarczym w Chinach, a przede wszystkim wariant Delta koronawirusa, wzbudzający pewne wątpliwości co do siły globalnego ożywienia. Jednak po niewielkiej, wynoszącej 5 proc., korekcie indeks Bloomberg Commodity Spot ponownie zaczął zyskiwać dzięki zależnym od wzrostu i popytu sektorom energii i metali przemysłowych. Podkreśla to dalszy popyt na rynku nie tylko inwestorów finansowych czy „papierowych", ale również, co ważniejsze, użytkowników końcowych, co pozytywnie przekłada się na ceny, ponieważ podtrzymuje stosunkowo ograniczone prognozy dotyczące popytu i podaży wielu kluczowych surowców – twierdzi Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych Saxo Banku.
Najbardziej zwraca uwagę ożywienie popytu na ropę. Wiosną 2020 r. powszechnie wieszczono potężny kryzys w branży naftowej, a baryłka surowca gatunku WTI miała ujemne ceny – sprzedający musieli dopłacać, by ktoś przyjął od nich ropę. Od tego momentu ceny jednak solidnie się odbiły. Przez ostatnie 12 miesięcy baryłka ropy gatunku WTI zdrożała o ponad 80 proc., do prawie 70 USD. Analitycy IHS Markit szacują, że sierpień był najlepszy od dziesięciu lat pod względem popytu na benzynę w Europie, a firma SIA Energy prognozuje, że popyt na ropę w Chinach (będących największym konsumentem tego surowca) będzie w czwartym kwartale o 13 proc. większy niż w końcówce 2019 r.
Ożywienie popytu, któremu towarzyszą obawy o niewystarczającą podaż, można również zaobserwować na rynku metali.
„Najważniejszą zmianą na rynku metali przemysłowych była ta spowodowana przez silne ożywienie popytu na Zachodzie" – piszą analitycy Goldman Sachs. Ich zdaniem popytu mocno nie osłabi nawet spowolnienie wzrostu gospodarczego. „Po pierwsze, są dowody na nadchodzący znaczący popyt, który był opóźniony przez zatory związane z covidem. (...) Księgi zamówień oraz sygnały z przemysłu wskazują, że nie oczekuje się pogorszenia warunków popytowych na początku 2022 r. (...) Po drugie, myślimy, że popyt będzie brał się również z uzupełniania zapasów w przyszłym roku. Rozciągnięte globalne łańcuchy dostaw skutkowały tym, że spółki musiały zużywać zapasy gotowych dóbr, by nadążać za wysokim popytem. Co więcej, cała produkcja przemysłowa na rynkach rozwiniętych, poza sektorem motoryzacyjnym, powróciła na poziomy sprzed pandemii. (...) Po trzecie, spowolnienie aktywności gospodarczej i wzrostu popytu na rynkach rozwiniętych nie musi oznaczać nadwyżek na rynku" – wskazują eksperci Goldmana.