Podwyżki stóp napędzą zyski banków. Czy także notowania?

Rosnący WIBOR skokowo zwiększy przychody i zyski kredytodawców, ale przeszkodą dla dalszego rajdu na giełdzie może być gorszy scenariusz makroekonomiczny, wzrost kosztów ryzyka i niższe tempo rozwoju akcji kredytowej.

Publikacja: 17.12.2021 05:00

Podwyżki stóp napędzą zyski banków. Czy także notowania?

Foto: Adobestock

Rada Polityki Pieniężnej podniosła w październiku, listopadzie i grudniu stawkę referencyjną odpowiednio o 0,4 pkt proc., 0,75 pkt proc. i 0,5 pkt proc., do 1,75 proc. Poszła więc ona w górę przez dwa miesiące o 1,65 pkt proc., lecz WIBOR 3M, będący miarą kosztu pieniądza na rynku międzybankowym, zwiększył się od września mocniej, bo o około 2,15 pkt proc., do blisko 2,35 proc. Załóżmy, że taka stawka WIBOR utrzyma się dłużej.

Przychody mocno w górę

Podwyżki stóp to oczywiście wzrost wyniku odsetkowego, który odpowiada za około 70 proc. przychodów operacyjnych sektora. Dzieje się tak, bo przychody odsetkowe rosną szybciej i mocniej niż koszty tego typu. Weźmy pod uwagę ostatni wzrost WIBOR o 2,15 pkt proc. i to, że banki tuż przed wzrostem ceny pieniądza miały kredyty złotowe warte 1,1 bln zł (średnio oprocentowane 3,22 proc.) oraz 1,57 bln zł depozytów złotowych (oprocentowanie 0,06 proc.). W uproszczonym rachunku, zakładając pełne dostosowanie cen kredytów, wynik odsetkowy sektora w pierwszym roku wyższych stóp mógłby wzrosnąć o 13,4 mld zł wobec scenariusza, w którym WIBOR by nie urósł. Zysk netto wzrósłby o około 10,8 mld zł wobec wariantu bez podwyżek i bez uwzględniania innych czynników, takich jak wzrost akcji kredytowej czy kosztów ryzyka. To szacunki przy założeniu, że wyższy WIBOR w pełnym wymiarze przełożyłby się na wzrost przychodów odsetkowych, ale na koszt finansowania depozytami wpłynąłby w mniejszym stopniu – przyjęliśmy, że urosłyby o jedną trzecią. Gdyby banki „oddały" połowę wzrostu WIBOR deponentom, wynik odsetkowy urósłby o 6,7 mld zł (a zysk netto o 5,4 mld zł). Dla porównania w 2021 r. zysk netto sektora wynieść może około 13 mld zł.

Na ile wzrost zysków jest uwzględniony w wycenach? Od początku listopada, gdy WIG-banki ustanowił nowy historyczny rekord, notowania spadły o 13 proc. (WIG stracił 4 pkt proc. mniej). Czy szczyt notowań banków już za nami i rynek akcji uwzględnił już dalszy wzrost WIBOR? W pewnym stopniu negatywnie na banki mogą wpłynąć czynniki towarzyszące zacieśnieniu polityki pieniężnej, takie jak schłodzenie gospodarki, hamowanie akcji kredytowej czy presja na spadek dochodów rozporządzalnych i pogorszenie na rynku pracy, które mogą przełożyć się na wzrost odpisów.

Foto: GG Parkiet

– Jeśli stopa referencyjna dojdzie do 3 proc., a w bankach utrzymają się niskie koszty ryzyka i wydatki operacyjne nie będą rosły zbytnio, to akcje faktycznie będzie można uznać za tanie. Wydaje się jednak, że wielu inwestorów nie wierzy w sprzyjający scenariusz makroekonomiczny. Odbicie po zamknięciach związanych z pandemią trwa już ponad rok, zatrudnienie jest już niemal pełne, brakuje energii, a połączone zacieśnianie monetarne i fiskalne może dodatkowo przeszkadzać gospodarce – mówi Adam Łukojć, zarządzający w Allianz TFI. Dodaje, że nawet jeśli stopy będą nadal podnoszone, to trudno oczekiwać, że tym podwyżkom będą towarzyszyły niskie koszty ryzyka i wzrost akcji kredytowej. – A więc być może część inwestorów ma pesymistyczny obraz przyszłych zysków polskich banków. Prawdopodobnie są też inwestorzy, którzy sprzedają akcje polskich banków w reakcji na to, co dzieje się na innych rynkach: ceny akcji banków w Europie Zachodniej i USA również osiągnęły szczyty na przełomie października i listopada – mówi Łukojć.

Są jednak ryzyka

– Wydaje się, że gra pod wyceny poniżej średnich długoterminowych i wyższe stopy, co potęgowało pozytywne nastroje do sektora przez większą część 2021 r., jest już za nami. Szacujemy, że konsensus wyników uwzględnia już wpływ wyższych stóp w wysokości 2,5 proc. Jednocześnie ostatnie projekcje NBP wskazują na niższe tempo wzrostu gospodarki i znaczną presję inflacyjną, rynek może obawiać się ich negatywnego wpływu na konsumpcję, a co za tym idzie na popyt na kredyty i koszty ryzyka. Na to nakładają się wyższe koszty operacyjne sektora, gdzie dynamika może być nawet dwucyfrowa. W takim scenariuszu spodziewałabym się, że w 2022 r. rynek będzie bardziej selektywny, wrócimy do fundamentów i różnic pomiędzy poszczególnymi bankami, zarówno pod względem tempa wzrostu i powtarzalności wyników, jak i racjonalności wycen – mówi Marta Czajkowska-Bałdyga, analityczka Ipopemy. Dodaje, że wrócić może też temat potencjalnie wyższych, niż rynek oczekuje, kosztów ryzyka prawnego hipotek frankowych.

Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM, ocenia, że RPP i rząd stoją przed dylematem: dalszy wzrost inflacji przy braku adekwatnej reakcji w zakresie stóp procentowych (co być może jeszcze w krótkim terminie nie przyniesie dużych ujemnych skutków) czy silnie zacieśnianie polityki pieniężnej (co może negatywnie odbić się na finansach firm i konsumentów i przyczynić się do zwiększenia stopy bezrobocia).

– Druga opcja mogłaby wywołać silny wzrost niezadowolenia społecznego, który może być nieporównywalnie większy niż dzisiejsze utyskiwania z powodu wzrostu cen. Jaka zostanie wybrana droga w roku przedwyborczym jest dość łatwe do przewidzenia, dlatego nie spodziewam się silnego schłodzenia gospodarki wywołanej cyklem podwyżek stóp. Ich wzrost z powodu wspomnianych konsekwencji będzie mimo wszystko ograniczony. Raczej już oczekiwałbym kolejnych pakietów pomocowych dla wybranych grup czy nawet firm, gdyby okazało się to potrzebne czy – z punktu widzenia kalendarza wyborczego – wręcz wskazane. To sprawiłoby, że problem pogarszania się jakości portfeli kredytowych banków zostałby odłożony w czasie i być może jeszcze w 2022 r. nie będzie silnie negatywnie wpływał na ich wyniki – mówi Materna. Niskie koszty ryzyka przy silnym odbiciu przychodów (dzięki poprawie wyniku z odsetek) oznaczałyby duży wzrost zysków.

– Czego obawiałbym się nieco bardziej, to – w przypadku silnej i dostrzeżonej np. przez media poprawy wyników sektora bankowego po podwyżkach stóp – różnego rodzaju pomysłów regulacyjnych, zmniejszających ich korzystny wpływ na rezultaty. Tak czy inaczej, pytanie o akcje banków oznacza pytanie o cały rynek: gdyby nie doszło do spadków, banki są sektorem, który w porównaniu z większością innych ma najwięcej przesłanek do wzrostu niż spadków. Jeśli natomiast rynek przestraszy się silnego schłodzenia gospodarki w 2022 r. i związanego z tym pogorszenia się portfeli kredytów, moim zdaniem mylnie, akcje banków – spośród dużych spółek – mogą przewodzić stawce spadkowiczów – dodaje Materna.

Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?
Analizy rynkowe
Na amerykańskie obligacje działają dwie przeciwstawne siły, ale stopy procentowe będą spadać