Mija prawie rok od czasu głośniej premiery „Cyberpunka 2077". Jak z perspektywy tego czasu zarząd ocenia grę, co jest jej największym atutem, a co się nie udało? Co studio zmieniłoby, gdyby dało się cofnąć czas – czy poczekalibyście z premierą wersji na konsole, aż wersje te będą lepiej dopracowane?
„Cyberpunk 2077" to największy, najambitniejszy i zdecydowanie najbardziej skomplikowany projekt w naszej 27-letniej historii. W niemal każdym aspekcie staraliśmy się pójść o krok dalej – podobnie jak robiliśmy to z każdą kolejną wydaną przez nas grą wiedźmińską.
Wydanie gry w ramach nowej franczyzy niesie za sobą wiele wyzwań i ryzyk, szczególnie w sytuacji, gdy koncept jest tak złożony. Powołaliśmy do życia ogromne, tętniące życiem futurystyczne miasto Night City, w którym rozgrywają się nieliniowe historie bohaterów. Jesteśmy dumni z wielu aspektów gry, ale jak wiemy, nie wszystko poszło po naszej myśli. Niemniej świadomość marki Cyberpunk, którą udało nam się zbudować, jest ogromna, a uniwersum gry, jego charakter i szczegółowość mają swoich fanów na całym świecie. Wierzymy, że w długim terminie „Cyberpunk 2077" będzie postrzegany jako gra bardzo dobra i tak, jak nasze pozostałe tytuły, będzie sprzedawał się latami – zwłaszcza że z czasem sprzęt będzie coraz wydajniejszy, a gra przez nas usprawniana. Cały czas pracujemy nad kolejnymi aktualizacjami, a także nad wersją na najnowszą generację konsol.
Oczywiście premiera wiele nas nauczyła. Dało nam to kopa i zmotywowało do zmian, które sprawią, że w przyszłości będziemy działać lepiej.
Wspomniał pan o dalszym rozwoju „Cyberpunka". Kiedy pojawią się kolejne aktualizacje, dodatki i wersja na nowe konsole? Przełożenie premiery wersji next-genowej na 2022 r. rozczarowało rynek i pojawiły się głosy, że ucieknie wam dobry czas sprzedażowy związany z końcówką roku. Czy przełożenie terminu na 2022 było rzeczywiście konieczne? Czy premiera będzie w pierwszym kwartale czy później?