Rok 2024 na rynku mieszkań był niepodobny do rozpalonego „Bezpiecznym kredytem 2 proc.” roku 2023. Popyt na nieruchomości spadł, oferta rekordowo napęczniała.
Jak mówi Kazimierz Kirejczyk, ekspert JLL, wyniki sprzedaży mieszkań w IV kw. 2024 r. okazały się rozczarowujące. – Pomimo wielu wysiłków marketingowych i szerokiego wyboru lokali sprzedaż w porównaniu z poprzednim, bardzo słabym kwartałem, wzrosła tylko nieznacznie – mówi. – Według wstępnych danych JLL roczna sprzedaż mieszkań na sześciu największych rynkach nie przekroczyła 40 tys. Będzie to ok. 39,5–39,8 tys. – szacuje.
W 2023 r. w sześciu głównych aglomeracjach deweloperzy sprzedali 57,6 tys. mieszkań, w 2022 r. – 35 tys., a w 2021 r. – 69 tys.
Czytaj więcej
Transakcje na rynku nieruchomości za ponad 10 mln zł jeszcze kilka lat temu były rzadkością. Dziś takie transakcje nikogo nie dziwią. Pojawia się nowa grupa nabywców. To zamożni obcokrajowcy
Ceny nieruchomości już nie galopują
Na gorsze wyniki sprzedaży nowych lokali wskazują też dane Rednet Property Group (szacunki z końca grudnia mówiły o 30–40-proc. spadkach rok do roku). Ewa Palus, główna analityczka Rednet Property Group, spadki tłumaczy kilkoma czynnikami. – Po pierwsze, odroczony popyt z 2022 r., spowodowany utratą zdolności kredytowej przez klientów ze względu na rekomendacje KNF i wysokie stopy procentowe, został w pełni zaspokojony, a nawet „przekroczony” w 2023 r. – wskazuje. – Po drugie, kredyty hipoteczne są bardzo drogie. Po trzecie, niemal cały 2024 r. narracja wokół nowego programu dopłat „Na start” była niejasna. Jego wprowadzenie było kilkakrotnie przekładane. Potem jego przyszłość stała się niepewna. Wielu potencjalnych nabywców, spełniających kryteria programu, wstrzymywało się z zakupem. Także Anna Karaś, ekspertka JLL, ocenia, że w 2024 r. największy negatywny wpływ na sprzedaż mieszkań miało zamieszanie z programem „Na start”. Przypomnijmy. Dopiero 12 grudnia ub.r. minister rozwoju Krzysztof Paszyk powiedział, że kredytu „zero procent nie będzie”. Zaznaczył jednak, że resort nie rezygnuje z pomysłu dopłat.