To był burzliwy rok dla gier. Jaki będzie 2025 r.?

W ostatnich kwartałach przez branżę przetoczyła się fala zwolnień, a wiele premier rozczarowało. Ale rynek nadal ma dobre perspektywy. Zapowiada się ciekawy rok.

Publikacja: 24.12.2024 06:00

To był burzliwy rok dla gier. Jaki będzie 2025 r.?

Foto: Adobestock

Niemal o jedną trzecią, do 260 mld USD, urośnie globalny rynek gier do 2028 r. – wynika z prognoz firmy doradczej Bain & Company. Już w 2023 r. wartość rynku gier była o 10 mld USD wyższa niż łączne wydatki na streaming wideo (114 mld USD), muzyki (38 mld USD) oraz bilety do kina (34 mld USD). Rynek gier rośnie, ale w ostatnich latach jest coraz trudniejszy. Część studiów musiało przeorganizować swój biznes i zrezygnować z mniej rentowych projektów.

Rok pełen wyzwań

Te wyzwania dobrze widać wśród producentów gier notowanych na giełdzie. Dla większości z nich 2024 r. nie był udany. Dotyczy to zarówno dużych firm, jak 11 bit studios, jak i mniejszych jak Asmodev. Zarząd tego ostatniego z rozbrajającą szczerością poinformował, że kończy prace nad grą „Priest Simulator: Vampire Show”.

„Z przykrością informujemy, że ustawiliśmy koniec wczesnego dostępu na 5 grudnia. Już się nam nie chce nic z tą grą robić, skupiamy się na kolejnych. W tenże dzień wyjdzie patch z worem poprawionych błędów. Proszę, nie zgłaszajcie kolejnych, bo gra nie musi być idealna. Nie bądźmy perfekcjonistami. Trzeba być dobrym człowiekiem, uśmiechać się, cieszyć z drobnych rzeczy, opiekować się słabszymi, obejrzeć ze znajomymi Netflix itd. To jest ważne. A nie, że (...) gdzieś jest jakaś literówka” – napisał zarząd. Warto odnotować, że wspomniany tytuł na Steamie zbiera świetne opinie. Jednak Asmodev najwyraźniej ma dość robienia gier. Poinformował, że zamierza skupić się na budowie ogólnopolskiej sieci sklepów z bronią palną i akcesoriami militarnymi.

Znacznie większym echem na giełdzie odbiły się działania 11 bit studios. Po gorszej od oczekiwań premierze „Frostpunka 2” kurs akcji się załamał. A niedawno spadł jeszcze niżej po ogłoszeniu dużych odpisów na zamknięcie „Projektu 8”. Na początku 2024 r. akcje 11 bit kosztowały ponad 500 zł. Teraz zaledwie 153 zł. Przyszła wycena studia będzie zależeć od tego, czy uda mu się odzyskać zaufanie inwestorów, oraz od tego, jak poradzi sobie nowa gra „The Alters”. Termin jej premiery nie jest jeszcze znany, ale zapewne będzie to I półrocze 2025 r.

Całkiem nieźle w 2024 r. poradził sobie biznes PlayWaya, choć i jego nie ominęła korekta notowań. Na 2025 r. zarząd patrzy z umiarkowanym optymizmem.

– PlayWay projektowałem pod dywersyfikację rentownych gier, dlatego ciężkie czasy nam sprzyjają. Młode zespoły aplikują z urealionymi pomysłami, a my inwestujemy. Zyski czerpiemy z dziesiątek wydanych gier na wielu platformach i cały czas trwa walka o jak najwyższą dywidendę dla akcjonariuszy, przy zachowaniu ciągłej polityki możliwe niskich kosztów – mówi prezes PlayWaya Krzysztof Kostkowski.

Przyszły rok w branży gier upłynie też pod znakiem CD Projektu i kolejnych informacji w sprawie powstającej czwartej części „Wiedźmina”. Opublikowany w grudniu zwiastun wzbudził bardzo duże zainteresowanie.

Jakie trendy widać

Branża gier w 2024 r. stanęła przed kilkoma wyzwaniami, a najbardziej dotkliwe okazały się zwolnienia pracowników.

– Mała liczba wielkich kasowych hitów i zwolnienia to dwie strony tej samej monety: gracze nie chcą już gier, które proponują znane studia, a więc studia zamykają nierokujące projekty i zwalniają całe zespoły – mówi Paweł Brągoszewski, wiceprezes Play2Chill. Jego zdaniem w 2025 r. można zakładać wzrost popularności gier wieloosobowych, także kooperacyjnych, w które można grać z kilkoma znajomymi.

– Na pewno dużym wydarzeniem przyszłego roku będzie premiera „GTA VI” planowana na jesień. Część ekspertów upatruje w niej remedium na obecną sytuację i wierzy, że nowe GTA poprawi koniunkturę, a inwestorzy znów przychylniej spojrzą na gaming – mówi Mateusz Śmieżewski, prezes Gamivo.

Ciekawym trendem jest łączenie dwóch gatunków w jedną grę.

– Dobrym przykładem jest polska produkcja „Manor Lords”, czyli średniowieczna gra strategiczna – mówi Jarosław Kotowski, wiceprezes Play of Battle. Jego zdaniem obserwujemy renesans tego gatunku. – Przewiduję kontynuację tego trendu, ze zwiększonym naciskiem na gry wojenne, co można wnioskować na podstawie gier, które mają się dopiero ukazać, a uzyskują wysoką wishlistę. Takim przykładem może być „Broken Arrow”, symulujący konflikt NATO – Rosja – dodaje.

Rynek gier jest mocno spolaryzowany. Niewielki odsetek tytułów zbiera większość przychodów z rynku.

– Najgorsze, co może spotkać dewelopera, to wpadnięcie do otchłani tysięcy gier, o których nikt nie słyszał. Dlatego już na etapie tworzenia gry tak ważny jest przemyślany marketing – podsumowuje Kotowski.

Technologie
Wirtualna Polska kupuje grupę Invia. Wyda miliard złotych na turystyczny biznes
Technologie
Big Cheese Studio przedstawiło plany. Nadal wierzy w Chiny
Technologie
Rząd wpisał TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną. Są niespodzianki
Technologie
Pierwszy hurtownik światłowodów pod młotek
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. wyróżniony Złotym Godłem Quality International 2024
Technologie
11 bit studios kasuje „Projekt 8”. Kurs szuka dna
Technologie
CD Projekt otwiera nowy rozdział