Poza tym – jak zauważa Benecki, część dużych firm, które mają bezpośrednio skorzystać na szeroko pojętym Polskim Ładzie, to de facto przedsiębiorstwa publiczne, w tym największe spółki z udziałem Skarbu Państwa z sektora energetycznego. – W statystykach zobaczymy to jako duży wzrost inwestycji prywatnych, ale mamy obawy, czy oznaczać to będzie rzeczywistą dużą poprawę i wejście firm na trwałe na wyższy poziom w tym obszarze – wyjaśnia.
Podwyżka czy obniżka podatków
Główną barierą dla rozwoju biznesu jest niepewność regulacyjna i niestabilność prawa, ale zdaniem naszych rozmówców Polski Ład w ogóle nie usuwa tych barier. – Odwrotnie, Polski Ład jest sprzeczny z kierunkiem upraszczania systemu podatkowego oraz ułatwiania prowadzenia biznesu – ocenia Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Zdecydowanie podnosi efektywne obciążenia dla samozatrudnionych oraz komplikuje polski system podatkowy, wprowadzając liczne ulgi – zaznacza. Przypomnijmy, że Polski Ład to także duże zmiany w systemie podatkowo-składkowym dla pracujących i osób prowadzących działalność gospodarczą. To m.in. wprowadzenie 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku, zmiany w składkach na NFZ, ulga dla klasy średniej, czy tzw. ulga Morawieckiego dla samozatrudnionych.
Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, zwraca jednak uwagę, że te zmiany będą korzystne dla około połowy aktywnych zawodowo podatników. – A to może zmniejszyć presję na wzrost kosztów pracy oraz przynieść wzrost aktywności zawodowej Polaków, czyli zwiększyć podaż pracy. To czynniki sprzyjające rozwojowi firm – podkreśla Bujak.
I dodaje, że inwestycje infrastrukturalne to także poprawa dostępności transportowej wielu obszarów, a więc poprawa mobilności pracowników. – To takie mniej oczywiste elementy Polskiego Ładu, ale które też mogą przyczyniać się do wzrostu konkurencyjności polskiej gospodarki – zaznacza Bujak.
Grzegorz Baczewski dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan
W Polsce tempo przyrostu inwestycji prywatnych jest bardzo niskie. To strukturalny problem, ponieważ to właśnie aktywność biznesu w obszarze innowacji, nowych produktów, własności intelektualnej jest podstawą budowania wyższej wartości dodanej w gospodarce. Czy Polski Ład przyczyni się do poprawy w tym zakresie? Mam wątpliwości, bo to jest program, w którym poszczególne elementy są wzajemnie sprzeczne dla osiągnięcia celów. Z jednej strony mamy pakiet zachęt do inwestowania, z drugiej – niekorzystne zmiany w opodatkowaniu tych stanowisk pracy, które są kluczowe dla rozwoju nowoczesnej gospodarki. Niesie to ryzyko, że te najbardziej rozwojowe, innowacyjne sektory będę doświadczać znaczącego przyrostu opodatkowania, a więc kosztów działalności, i utracą swoje przewagi konkurencyjne. Albo zaczną się wyprowadzać z Polski. Polski Ład, wbrew zapisom o poprawie klimatu dla firm, nie usuwa niepewności regulacyjnej. Proszę sobie wyobrazić firmę, której inwestycja ma się zwrócić za pięć–siedem lat. Teraz nagle dowiaduje się, że warunki działalności zmienią się diametralnie, koszty pracy wzrosną o kilkanaście procent, bo rząd wprowadza Polski Ład. Zwrot inwestycji wydłuży się o kilka lat, jeśli w ogóle nastąpi. Przedsiębiorcy muszą mieć zaufania do stabilności prawa, zmiany powinny być wprowadzane przynajmniej z dużym wyprzedzeniem. A u nas to kompletna ruletka.
Jakub Borowski główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska
Trudno ocenić wpływ Polskiego Ładu na dynamikę inwestycji w Polsce, także tych publicznych, ponieważ mamy bardzo mało informacji na ten temat. Mowa ogólnie o kilkudziesięciu miliardach złotych, ale nie wiemy, jakie jest ich dokładne przeznaczenie ani w jakim stopniu będzie to oznaczać mobilizację dodatkowych nakładów – to znaczy takich, które nie są już uwzględnione w programach unijnych czy planach samorządów. Niemniej moim zdaniem zarówno inwestycje publiczne, jak i prywatne będę rosły, a nawet w ciągu najbliższych dwóch–trzech lat czeka nas boom inwestycyjny, choć może trafić na poważne ograniczenie podażowe. Gospodarcze odbicie zaczęło się już pod koniec zeszłego roku. Część firm uznała, że by zaspokoić ten trwale wyższy popyt, trzeba zrestrukturyzować swoją wydajność. Ważne, że ożywienie widać nie tylko w Polsce, ale i w wymiarze globalnym. To ważny impuls także dla naszego biznesu, bo podczas pandemii udało się nam zwiększyć udział w handlu międzynarodowym. Ciekawe, że inwestycje większych przedsiębiorstw były na plusie już w I kwartale tego roku. Co prawda głównie dzięki sektorom usługowym, ale można oczekiwać, że wkrótce dołączą produkcyjne. Moim zdaniem kolejne trzy lata to okres solidnego, zbliżonego do 5 proc., wzrostu PKB, napędzanego wszystkimi silnikami – konsumpcją, inwestycjami, eksportem.