– Mamy 14 wniosków o autoryzację od magazynów i dwa od domów maklerskich, przy wszystkich transakcjach giełdowych pośredniczą biura maklerskie – powiedział Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych. – Wyzwaniem było spięcie autoryzowanych magazynów z systemami giełdy do handlu i rozliczeń. Dzięki temu powstał zaawansowany system, który zapewnia przejrzystość transakcji – dodał.
Bezpośredni dostęp do zawierania transakcji na giełdzie mogą mieć członkowie giełdy. Pozostali uczestnicy mogą dokonywać transakcji za pośrednictwem domów maklerskich. Zgłosiły się już dwa z trzech domów działających przy Towarowej Giełdzie Energii, w tym DM BOŚ.
Partnerzy projektu musieli zbudować nie tylko cyfrową platformę obliczeniową, ale też stworzyć sieć autoryzowanych magazynów. Są one kluczowe, bo umożliwiają fizyczny obrót handlu pszenicą i rozliczenie transakcji zawartych na giełdzie. Inspiracją miała być giełda w Chicago czy paryski Matif. Pszenica musi pochodzić z terenu UE i zostać weryfikowana pod względem jakości. Towar musi być wystandaryzowany, bo kupujący nie mają możliwości obejrzenia towaru przed transakcją. Platforma ma też wyznaczone laboratoria, które w razie sporu będą przeprowadzały badania jakości zbóż.
Na początku będą zawierane najprostsze transakcje spotowe, rozliczane w ciągu kilku dni od sesji, w przyszłości mają zostać wprowadzone również kontrakty terminowe. – Zaczynamy od transakcji spotowych, w planach mamy aukcje i transakcje terminowe, ale też rozszerzenie oferty o rzepak, koncentrat jabłkowy, cukier, mleko w proszku – mówił Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Pilotaż umożliwi też organizację aukcji, warunkiem będzie zapewnienie co najmniej 250 ton pszenicy. Dopiero testy wskażą, na które usługi jest faktycznie zapotrzebowanie. – To pożądany projekt zarówno dla rolników, ale też dla przyszłości giełdy towarowej. To też dobra wiadomość dla rynku kapitałowego, bo giełda zyskuje nowe kompetencje – mówił Soboń.
Zdaniem Jana Ardanowskiego, ministra rolnictwa, poziom cen transakcyjnych będzie też wskazaniem dla rynku. – To też odniesienie, jakie są akceptowane ceny w danym roku, by chronić rolników przed oszustami, którzy żerują na ich niewiedzy – powiedział Ardanowski. api