W 2004 r. w Comarchu pracowało ok. 1500 osób, przychody roczne wynosiły około 330 mln zł, a firma dopiero rozpoczynała swoją ekspansję zagraniczną. Mieliśmy wtedy nadzieję, że wejście Polski do UE będzie stymulowało rozwój gospodarczy kraju, a polskim przedsiębiorstwom pomoże w zdobywaniu nowych rynków i pozyskiwaniu nowych klientów. Te nadzieje zostały zrealizowane z nawiązką. Obecnie w Grupie Comarch na całym świecie pracuje ok. 6500 wysokiej klasy specjalistów, a przychody roczne przekraczają 1,8 mld zł. Było to możliwe w znacznej mierze dzięki ułatwionemu dostępowi do rynku UE, znacznemu wzrostowi zaufania do Polski jako demokratycznego kraju i poprawie postrzegania polskich przedsiębiorstw jako wiarygodnych partnerów biznesowych dla kontrahentów nie tylko z UE, lecz także z całego świata. W Polsce dokonał się gigantyczny postęp cywilizacyjny, m.in. w wyniku poprawy struktury gospodarki i rynku pracy, ulepszenia infrastruktury, digitalizacji usług publicznych, a wiele przedsiębiorstw świetnie poradziło sobie na wspólnym europejskim rynku.
Nasza grupa jest jednym z nich – dzisiaj na terenie UE Comarch posiada 40 biur i ma mocną pozycję na rynku IT w wielu krajach UE, w szczególności w Niemczech, Francji, krajach Beneluksu i Skandynawii. Zamierzamy rozwijać się nadal, już teraz w wielu segmentach rynku Comarch ma opinię europejskiego lidera branży. Ostatnio na szczycie w Davos telewizja Euro News nazwała nas „Polish IT gigant” – to bardzo cieszy i w jakimś stopniu jest również efektem zmian zapoczątkowanych w 2004 r.
W ostatnich latach świat żyje w atmosferze wielowymiarowych kryzysów. UE niewątpliwie wzmacnia bezpieczeństwo obywateli krajów członkowskich, a także działających na jej terenie przedsiębiorstw. To istotna zaleta, która nabrała znaczenia po 2020 r. Czy są jakieś minusy? Oczywiście, że tak. Po pierwsze, konieczne było dostosowanie się do rosnących kosztów pracy i zmierzenie się w bezpośredniej konkurencji z europejskimi i światowymi graczami z branży IT.
Po drugie, Unia skupia się mocno na przepisach i regulacjach, których spełnienie potrafi być czasochłonne i kosztowne, a nie zawsze są dostosowane do specyfiki biznesu prowadzonego przez przedsiębiorstwa. Te wymogi często są wprowadzane ze słusznych powodów, jednak konieczność ich spełniania pogarsza pozycję europejskich przedsiębiorstw w porównaniu z konkurencją z USA czy Chin, gdzie ograniczeń legislacyjnych jest dużo mniej. Sama Unia nie jest też jednolitym organizmem, jeśli chodzi o przepisy wewnętrzne. Przedsiębiorcy muszą uwzględniać zarówno regulacje unijne, jak i przepisy lokalne, co może utrudniać działalność i inwestycje. Patrząc na ostatnie 20 lat – bilans dla branży IT zdecydowanie jest dodatni. Unia Europejska stawia na rozwój cyfryzacji. Powinniśmy jednak wspólnie zastanowić się nad kształtem dalszej drogi gospodarczej i sposobami radzenia sobie z wyzwaniami wynikającymi z rozwoju technologii, np. z rosnącej roli sztucznej inteligencji. kmk
Czytaj więcej
Zapytaliśmy prezesów największych przedsiębiorstw, jak oceniają skutki wejścia do UE. Zdecydowanie przeważają pozytywne opinie. Stabilność, przewidywalność, swobodny przepływ kapitału, towarów i osób, dostęp do dużego rynku oraz funduszy unijnych – to kluczowe plusy. Nie brak też jednak wyzwań związanych m.in. z przeregulowaniem i niedostosowaniem unijnych przepisów do polskich realiów.