Założyłem Kruka w 1998 r. i przez te lata prowadzenia działalności najpierw w Polsce, potem w kolejnych krajach Unii byłem świadkiem nie tylko transformacji gospodarczej kraju, ale również zmian na rynku bankowym oraz zachowań konsumentów. Zaczynaliśmy jako start-up, przechodząc drogę z pozyskaniem inwestora, wejściem na GPW w 2011 roku, emitując obligacje zarówno w Polsce, jak i w Szwecji. Gdyby nie wejście Polski do UE prawdopodobnie część z ważnych punktów w naszej historii nie wydarzyłaby się.
Dla mnie jako menedżera to był bardzo ważny czas – miałem możliwość nie tylko obserwacji tych zmian, ale również bycia ich częścią. To był czas dynamicznych zmian w kraju oraz dynamicznego rozwoju Kruka. Zmiana jest częścią naszego DNA – ciągłe doskonalenie, poszukiwanie najlepszych rozwiązań. Podobnie Polska musiała dostosować się do nowych standardów, ale jednocześnie wypracować własne unikatowe rozwiązania – co było widoczne przede wszystkim podczas kryzysów ekonomicznych, w mniejszym stopniu dotykających naszej gospodarki niż innych krajów UE.
Prowadząc nasz biznes w sposób etyczny i przejrzysty, zmieniliśmy obraz branży windykacyjnej. Dziś jesteśmy nie tylko liderem w Polsce, ale też graczem nr 1 w nabywaniu wierzytelności detalicznych niezabezpieczonych również w Rumunii, Hiszpanii i we Włoszech.
Jesteśmy grupą finansową, która wywodzi się z Wrocławia i która zaczynała z trzema pracownikami, a dzisiaj zatrudnia ponad 3,5 tys. pracowników i ma najwyższą kapitalizację giełdową na świecie w swoim sektorze. Przechodzimy intensywną transformację technologiczną i umacniamy naszą pozycję na najważniejszych i największych rynkach europejskich.
Widzimy duże możliwości dalszego rozwoju w Europie, a otwarty rynek UE nam to ułatwia. Z ekscytacją patrzę w przyszłość i jestem przekonany, że najlepsze lata jeszcze przed Krukiem. prt