Jako menedżer, który od ponad 30 lat rozwija w Polsce własną firmę – obecnie będącą już multienergetyczną grupą kapitałową, notowaną na GPW od 2017 r. – dostrzegam same plusy wstąpienia Polski do UE.
Od 2004 r. jako kraj notujemy olbrzymie przyspieszenie gospodarcze – widać to nie tylko w dużych miastach, ale przede wszystkim poza aglomeracjami, gdzie powstały lokalne drogi, ośrodki kultury, place zabaw. Diametralnie poprawiła się również infrastruktura w skali ogólnopolskiej – powstała sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu, lotniska i połączenia kolejowe.
Wstąpienie do UE otworzyło nasz kraj na inwestycje zagraniczne, dając komfort inwestorom w zakresie stabilności legislacyjnej i przewidywalności podejmowanych kroków biznesowych. Korzystają na tym zarówno inwestorzy, jak i my, jako kraj i obywatele. Wstąpienie do Unii przyniosło również ogromną zmianę kulturową – weszliśmy symbolicznie i mentalnie do kręgu „krajów Zachodu”, odcinając się raz na zawsze od kierunku wschodniego, razem ze wszystkimi jego wadami. Unimot również skorzystał na przystąpieniu do europejskiej wspólnoty – rozwój gospodarczy sprawił, że sukcesywnie wzrastał popyt na paliwa, co z kolei sprawiło, że powstała tak zwana „luka importowa”, którą trzeba było wypełnić. I to była ogromna szansa na rozwój biznesu naszej firmy, która stała się liderem wśród niezależnych importerów paliw do Polski. Gdyby nie stojąca na straży niezakłóconej konkurencji UE, mielibyśmy dzisiaj ponadto do czynienia z jednym podmiotem posiadającym monopolistyczną pozycję na rynku paliw po połączeniu Orlenu i Lotosu. To Komisja Europejska zatwierdzała środki zaradcze mające na celu zwiększenie konkurencyjności na polskim rynku po tej transakcji i między innymi w ramach tej transakcji doszło do częściowego uwolnienia rynku pojemności magazynowych dla paliw w Polsce. Mogliśmy przystąpić do tej transakcji i na warunkach w pełni rynkowych przejąć część aktywów wystawionych na sprzedaż.
Osobiście przystąpienie do UE dało mi z kolei możliwość kontaktu z zachodnimi menedżerami i poznanie różnych, wynikających z uwarunkowań kulturowych stylów zarządzania, a tym samym nieustannego rozwoju kompetencji, które dzisiaj mogę wykorzystywać w praktyce. Przynależność do UE pozostawia nam również otwartą drogę do rozszerzania skali biznesu o kolejne rynki. Podsumowując – cieszę się, że na rynek pracy wchodzą dzisiaj młodzi ludzie, którzy urodzili się w czasach, w których Unia Europejska była już naszą codzienną rzeczywistością i nie pamiętają innej. To Europejczycy, którzy będą budować polską gospodarkę w oparciu o europejskie fundamenty. trf
Czytaj więcej
Zapytaliśmy prezesów największych przedsiębiorstw, jak oceniają skutki wejścia do UE. Zdecydowanie przeważają pozytywne opinie. Stabilność, przewidywalność, swobodny przepływ kapitału, towarów i osób, dostęp do dużego rynku oraz funduszy unijnych – to kluczowe plusy. Nie brak też jednak wyzwań związanych m.in. z przeregulowaniem i niedostosowaniem unijnych przepisów do polskich realiów.