Jednocześnie wczoraj dostaliśmy nieco lepsze dane o wzroście gospodarczym w USA za III kwartał, które mogą sprawić, że rynki zaczną zastanawiać się nad tym, jak FED będzie chciał rozegrać tzw. pivot. W przyszłym tygodniu (środa 2 listopada) mamy posiedzenie na którym najpewniej po raz ostatni stopy procentowe zostaną podniesione o 75 punktów bazowych. Pojawiają się głosy, że w związku z tym w komunikacie i podczas konferencji prasowej Jerome Powella powinny pojawić się jakieś "gołębie" akcenty, które pozwolą rozegrać scenariusz grudniowego pivotu. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na wczorajsze słowa szefowej Departamentu Skarbu Janet Yellen, która powiedziała wprost, że liczy na spowolnienie gospodarcze, gdyż będzie to element wpływający na wyhamowanie inflacji.
Otwartym pytaniem pozostaje teraz tylko to, czy obserwowane odbicie dolara utrzyma się do środy, czy też amerykańska waluta zacznie znów tracić wcześniej. W tym kontekście ważne mogą być informacje z innych banków centralnych. Wczoraj ECB dowiózł podwyżkę stóp o 75 punktów bazowych, ale w komunikacie nie pojawiło się sformułowanie o tym, że potrzeba będzie jeszcze kilka ruchów na stopach, aby ograniczyć inflację (dopowiedziała to dopiero Christine Lagarde podczas konferencji prasowej). Pytanie na ile był to celowy wybieg, aby nie składać rynkom jakichś "zobowiązań" w sytuacji, kiedy duże jest ryzyko recesji. Jednocześnie później agencja Bloomberga podała, że przynajmniej 3 członków ECB chciało wczoraj mniejszej podwyżki, a "gołębie" mają naciskać na to, aby zakończyć cykl podwyżek w grudniu. Jak zwykle wiele będzie zależeć od danych i najpewniej ECB będzie kontynuował podwyżki również w sytuacji, kiedy FED zdecyduje się na pauzę, ale na razie rynki nie mają takiej pewności i jest to pretekst do korekty euro. Para EURUSD zeszła jeszcze wczoraj wieczorem wyraźnie poniżej parytetu.
W gronie najsłabszych walut jest dzisiaj jen. Bank Japonii nie zmienił parametrów polityki monetarnej, a w komunikacie przyznano, że obserwowane odbicie inflacji może być przejściowe (może ona spadać już od połowy 2023 r.). Tym samym prezes Kuroda dał do zrozumienia, że bank centralny nadal pozostaje gotowy do zwiększenia luzowania w razie potrzeby. To mocno "gołębi" przekaz jak na to, co mówią decydenci w innych bankach. Słabo radzą sobie też dolar australijski (rynek waha się, co do tego na jaki ruch zdecyduje się RBA we wtorek - podwyżka o 25 punktów baz., czy jednak 50 punktów baz.), oraz funt i waluty skandynawskie (globalny odwrót od ryzyka).
Dzisiaj w kalendarzu mamy ważne dane - szacunki PKB i inflacji z Niemiec, a po południu dane z USA dotyczące wydatków, dochodów i indeksu PCE Core za wrzesień, oraz te dotyczące nastrojów konsumenckich. Słabsze odczyty mogą dać powody dla zatrzymania obserwowanego odbicia dolara na szerokim rynku.
EURUSD - korekta dobiega końca?
Wczoraj Europejski Bank Centralny ostatecznie dostarczył pretekstów do korekty EURUSD, chociaż sama Christine Lagarde nie wypadła jakoś "gołębio". Niemniej zauważalne były pewne podziały, oraz presja "gołębi" w Radzie Gubernatorów - w efekcie ECB nie chce składać rynkom deklaracji, co do skali podwyżek stóp i "miesza" też w temacie programu redukcji bilansu banku centralnego (QT). Teoretycznie dyskusja na ten temat może mieć miejsce w grudniu, ale raczej nie nastawiajmy się na jakieś konkrety - presja (także polityczna) na to, aby nie dopuścić do wysokich rentowności obligacji w strefie euro będzie duża.