Większość par walutowych porusza się w konsolidacji przed publikacją, zaplanowaną na godzinę 14:30 polskiego czasu. Sam indeks amerykańskiego dolara oscyluje w wąskim ruchu bocznym tuż powyżej poziomu 113 pkt., z kolei notowania EUR/USD utknęły w okolicach 0,97.
Zupełnie inna sytuacja dotyczy japońskiego jena, który ostatnio przyciąga uwagę inwestorów ze względu na swoją wyjątkową słabość i desperackie próby wsparcia lokalnej waluty interwencjami Banku Japonii. Kurs USD/JPY wczoraj po raz kolejny zwyżkował, doprowadzając notowania tej pary walutowej do poziomu niemal 147. Dzisiaj rano kurs USD/JPY porusza się tuż poniżej tej bariery, ale ważne jest przede wszystkim to, że poziomy te są już bliskie wieloletniemu maksimum na tej parze walutowej – które zostało osiągnięte w sierpniu 1998 r. i wynosiło 147,64.
Nerwowa atmosfera nadal panuje na rynku brytyjskiego funta. Inwestorzy ze zniecierpliwieniem wyczekują dalszych informacji dotyczących zagrożonych niewypłacalnością funduszy emerytalnych oraz planów związanych z interwencyjnym skupem obligacji. Oficjalne komunikaty wspominają o zakończeniu skupu 14 października, jednak wczoraj pojawiły się nieoficjalne informacje o tym, jakoby BoE sygnalizował prywatnie swoim dłużnikom, że jest gotowy na przedłużenie go, jeśli będzie wymagała od tego sytuacja na rynku finansowym. W międzyczasie rząd brytyjski oznajmił, że nie ma zamiaru wycofywać się ze swojego planu cięć podatków ani redukować wydatków – czyli będzie kontynuował swoje kontrowersyjne działania.
OKIEM ANALITYKA – Wyczekiwanie na dane dot. inflacji w USA
Dzisiejsza sesja na rynku walutowym jest podporządkowana głównie informacjom związanym z odczytem inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych. Ich publikacja zaplanowana jest na 14:30 polskiego czasu – a oczekiwania dotyczące reakcji Fed na dane bywają różne.
Oficjalny rynkowy konsensus w kwestii odczytu wrześniowej inflacji w USA wynosi 8,1% rdr. Z jednej strony, jest to niżej niż czerwcowe maksimum na poziomie 9,1% rdr i późniejsze letnie odczyty, wynoszące odpowiednio 8,5% rdr i 8,3% rdr. To byłby argument za nieco łagodniejszym podejściem Rezerwy Federalnej do polityki monetarnej.