
Źródło: Analizator stóp zwrotu BOSSA FX
Amerykańska waluta nadal wypada najlepiej z walutami surowcowymi, ale zauważalne jest już osłabienie się pozycji naszego regionu (forint, korona, złoty), a także utrzymujący się rajd USD/JPY. W tym ostatnim przypadku znaczenie mają odbijające w górę rentowności amerykańskich obligacji, czyli kwestia oczekiwań związanych z kolejnymi posunięciami FED – zwłaszcza w czerwcu, który to termin zaczyna być poważnie brany pod uwagę (prawdopodobieństwo podwyżki przekracza 70 proc. wg. modelu CME FEDWatch). Słabość jena to też pochodna spadającej globalnej awersji do ryzyka – rynki mniej boją się II tury wyborów we Francji, a problem Korei Północnej na razie próbuje się rozwiązać na drodze dyplomatycznych i gospodarczych sankcji (ze strony Chin). Pytanie jednak, co przyniesie kończące się jutro rano posiedzenie Banku Japonii, czyli na ile rynki będą mieć preteksty do spekulacji, że polityka utrzymywania niskich rentowności na długim końcu krzywej obligacji może być coraz mniej realna do utrzymania.
Na razie kurs USD/JPY doszedł w zakładane wcześniej okolice 111,58 bazujące na minimum z lutego b.r. Ich wyraźne złamanie byłoby sygnałem, że w dłuższym terminie możemy celować nawet w okolice 115,50-115,60. Ten scenariusz byłby jednak realny tylko przy założeniu, że maj nie przyniesie geopolitycznych wstrząsów, a rynki będą coraz bardziej rozgrywać scenariusz czerwcowej podwyżki stóp procentowych w USA.
