Z jednej strony jest to wynikiem utrzymującej się relatywnej siły dolara, który korzysta w ramach globalnego podbicia układów typu risk off. Rentowności amerykańskiego długu (10YT) spadły ponownie do okolic 1,48 proc. Z drugiej strony wydaje się, iż inwestorzy wyraźnie liczą na gołębi ruch i komunikat EBC podczas przyszłotygodniowego posiedzenia. Instrumenty pochodne wyceniają na 80 proc. prawdopodobieństwo obniżki o 20 pkt baz. Rynek wydaje się jednak zakładać, ze M. Draghi może wspomnieć o innych „narzędziach" wsparcia gospodarki strefy euro chylącej się wskaźnikowo w stronę odczytów recesyjnych. Oczekiwania mogą okazać się jednak na wyrost, a odchodzący prezes pozostawi pole do działań prawdopodobnie dla C. Lagarde. Uwaga rynków skupiona jest również na sytuacji w Wlk. Brytanii, gdzie rozłam w Partii Konserwatywnej podbija scenariusz przyspieszonych wyborów oraz tzw. nieuporządkowanego brexitu. Ciąży to na wycenie funta, który znajduje się najniżej od 2016 r. Ciekawie jest również na notowaniach złotego, który ustabilizował się po paru tygodniach spadków. Relatywna słabość naszej waluty na tle koszyka częściowo tłumaczona jest również obawami o wyrok TSUE odnośnie do kredytów w CHF, co mogłoby wepchnąć krajowy sektor bankowy w stan podwyższonego ryzyka. Aktualnie wydaje się jednak, że główny impuls depre-cjacyjny na złotym jest już za nami, a rynek szuka pretekstu do korekty spadkowej na parach. ¶