To zły moment na spowolnienie

W ostatnich dniach na rynkach globalnych nie brakuje złych informacji, dlatego dane sugerujące mocne spowolnienie wzrostu w polskiej gospodarce w ostatnim kwartale minionego roku są niepokojące. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas dość trudny okres.

Publikacja: 30.01.2020 09:17

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

Foto: XTB

Według raportu GUS polska gospodarka urosła w ubiegłym roku o 4%. Jest to przyzwoite tempo wzrostu, choć zauważalnie niższe niż w latach 2017-18, kiedy wzrost oscylował wokół 5%. Największym problemem jest jednak to, że dynamika wzrostu spowalnia w zatrważającym tempie. Jeszcze w pierwszym półroczu wzrost wynosił ok. 4,7%, w trzecim kwartale 3,9%, zaś w ostatnim 2,8-3%. Co więcej, filarem wzrostu przestaje być konsumpcja prywatna. Roczne dane GUS sugerują spowolnienie jej wzrostu do 3,5% r/r z 4,4% w drugim kwartale. Ma to miejsce przy rekordowo niskim bezrobociu oraz cały czas solidnie rosnących wynagrodzeniach, co może niepokoić. Dodatkowo wiemy o tym, że pierwsze półrocze bieżącego roku będzie okresem wyższej inflacji, która dodatkowo może zaszkodzić konsumpcji. Jasną stroną danych były inwestycje, które w całym roku, jak i ostatnim kwartale wrosły o ponad 7%, jednak w czwartym kwartale mógł być to w dużej mierze efekt inwestycji drogowych. Podsumowując, dane są niepokojące i mogą budzić obawy o to, czy w bieżącym roku uda się osiągnąć choćby 3% wzrostu PKB.

Na rynkach globalnych nadal dominują obawy związane z chińskim wirusem. Nie są one bezpodstawne – coraz więcej firm podejmuje środki zapobiegawcze. Przykłady to decyzja British Airways o wstrzymaniu lotów do Chin czy Ikei i zamknięciu wszystkich sklepów. Łącznie musi to odbić się na aktywności gospodarczej. Nastrojów nie były w stanie poprawić wyniki spółek takich jak Tesla, Microsoft czy Facebook, mimo że teoretycznie były lepsze niż oczekiwano i w przypadku dwóch pierwszych spółek faktycznie przełożyło się to na wzrost kursu walut.

Na rynku walut widać odwrót od ryzyka i dotyczy to także złotego. Wczorajsza decyzja Fed nie wniosła wiele w tym temacie, choć podniesienie stopy IOER o 5 punktów bazowych może być odczytywane jako wstęp do ograniczenia operacji repo. Notowania EURUSD próbują bronić poziomu 1,10 i ta rozgrywka będzie mieć spore konsekwencje także dla złotego. Zdecydować mogą dane: o 14:00 poznamy wstępną inflację w Niemczech za styczeń, zaś pół godziny później pierwszy szacunek PKB w USA za ostatni kwartał minionego roku. Wydarzeniem jest też decyzja Banku Anglii (13:00).

Waluty rynków wschodzących tracą o poranku i w przypadku złotego widać to najmocniej w relacji do franka, gdzie przekroczony został poziom 4,00. O 9:10 dolar kosztuje 3,8920 złotego, euro 4,2867 złotego, frank 4,0062 złotego, zaś funt 5,0537 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Waluty
Końcówka tygodnia pod znakiem słabszego dolara
Waluty
Sytuacja na rynkach 24 stycznia - dolar w dół dzięki Trumpowi, BOJ podnosi stopy
Waluty
Rynek pracy zdefiniuje politykę BoJ w 2025 roku?
Waluty
Złoty idzie za ciosem. Dolar poniżej 4 zł?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Waluty
EURPLN najniżej od pięciu lat
Waluty
Złoty nadal bryluje. Euro w defensywie