To oznacza m.in. ograniczenia w opuszczaniu domów (tylko w warunkach wyraźnej potrzeby), oraz zamknięcie centrów handlowych, barów, restauracji itd., oraz przywrócenie nauki zdalnej przez młodzież szkolną. Innymi słowy powracają restrykcje dość zbliżone do tych, które były na wiosnę.
Teoretycznie jest tak w jednym stanie Australii, ale drugim najbardziej zaludnionym, co w efekcie będzie rzutować na perspektywy całej australijskiej gospodarki. Dla rynków będzie to też sygnał, że obostrzenia obecne na wiosnę mogą powrócić.
Wykres dzienny AUDUSD
Na wykresie "aussie" widać kontynuację tendencji spadkowej zapoczątkowanej w piątek. Kluczowe wsparcie to rejon 0,7061. Istotne mogą okazać się informacje po jutrzejszym posiedzeniu Banku Australii - prezes Lowe wykluczał w ostatnich tygodniach możliwość wdrożenia ujemnych stóp procentowych, ale mogą pojawić się wypowiedzi zapowiadające zwiększenie skali QE.
Informacje z Australii przełamują pewien schemat myślowy z ostatnich tygodni (nic strasznego nie może się stać, gdyż lockdowny nie powrócą). Optymizm widać na rynkach akcji - inwestorzy liczą na rychłe uchwalenie czwartego pakietu fiskalnego przez Kongres? Do przyspieszenia negocjacji wezwał dzisiaj Donald Trump. Dolar jednak kontynuuje obserwowane rano odbicie na szerokim rynku. Dane makro z USA wypadły mieszanie - w lipcu cofnął się przemysłowy PMI, a ISM wzrósł tylko nieznacznie. Negatywnej reakcji na to zbytnio nie ma, co może być dowodem na zmianę podejścia inwestorów. Zwracałem na to uwagę w rannym wpisie. Na EURUSD mimo dobrych odczytów PMI ze strefy euro mieliśmy dzisiaj zjazd do wsparcia przy 1,1697 (dołek z 28 lipca), które na razie spełniło swoją rolę. Negatywne sygnały daje jednak dzienny RSI9, który narusza półtoraroczną linię trendu wzrostowego.