Działalność prowadzona przez grupę kapitałową PKP Cargo na rynkach zagranicznych może stać się jednym z tych biznesów, który przyczyni się do istotnej poprawy kondycji finansowej naszego narodowego przewoźnika. Chodzi zwłaszcza o aktywność zależnej czeskiej firmy PKP Cargo International. Podmiot ten przeszedł już restrukturyzację, podczas gdy w spółce matce jeszcze ona trwa. W efekcie jego zarząd może już koncentrować się na rozwoju i inwestycjach.
– Realizujemy zlecenia na rynkach znajdujących się na południe od Polski. Jesteśmy przewoźnikiem kolejowym w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Słowenii, ale realizujemy też zlecenia na innych rynkach znajdujących się na południe od Polski, np. w Serbii, Chorwacji, Rumunii, a nawet w Bułgarii i Turcji – mówi Łukasz Grzesło, prezes PKP Cargo International.
Dodaje, że ze względu na trwające w Niemczech remonty coraz więcej ładunków przewożonych jest z Czech do polskich portów i z powrotem. Dotyczy to zwłaszcza kontrahentów z okolic Ostrawy korzystających głównie z portów w Gdańsku i Gdyni. Ci z okolic Pragi nadal korzystają przede wszystkim z portów niemieckich, ale coraz większą konkurencję mogą dla nich stanowić nasze porty Szczecin-Świnoujście. Wszystko dzięki coraz lepszej w Polsce infrastrukturze.
Czytaj więcej
Chodzi o gotowość zależnej firmy PKP Cargo International do obsługi Europejskiego Systemu Sterowania Pociągiem (ETCS). Dzięki temu skokowo ma wzrosnąć bezpieczeństwo oraz płynność przewozów kolejowych.
Perspektywiczne kierunki rozwoju PKP Cargo International
– Duże nadzieje wiążemy z rozwojem przewozów w korytarzu transportowym Bałtyk–Adriatyk. Możemy zarabiać na nich zarówno my, jak i spółka matka, która realizuje odcinek polski oraz wspiera nas swoimi lokomotywami czy wagonami – zauważa Grzesło. Jego zdaniem grupa w tym korytarzu ma nie tylko konkurencyjną ofertę w stosunku do kolejowych firm transportowych, ale i drogowych.