I to mimo że zostały pomniejszone o rezerwy zawiązane z powodu zamknięcia biznesu w Rumunii. – Spółka TelForceOne Romania była utworzona w celu ekspansji na tamtym rynku. Z czasem okazało się, że bardziej efektywnie możemy dystrybuować nasze produkty do Rumunii, działając bezpośrednio z Polski, dlatego likwidujemy spółkę rumuńską – tłumaczy Wiesław Żywicki, wiceprezes TelForceOne.
Przychody grupy wyniosły w IV kwartale 37,37 mln zł (o blisko 50 proc. więcej niż przed rokiem). Zysk operacyjny sięgnął 2,5 mln zł (1 mln zł rok wcześniej), a wynik netto wyniósł 1,42 mln zł (0,89 mln zł w IV kw. 2009 r.). Łączne przychody TelForceOne w 2010 r. przekroczyły nieco 113 mln zł (102,3 mln zł rok wcześniej), a zysk netto 4,3 mln zł (2,02 mln zł w 2009 r.).
Poprawa zyskowności to w dużej mierze efekt koncentracji na sprzedaży aparatów komórkowych na dwie karty SIM oraz z dużą klawiaturą. W 2010 r. grupa sprzedała ponad 200 tys. telefonów, o 76 proc. więcej niż rok wcześniej. Sprzedaje je m.in. T-Mobile w Czechach (tamtejszy rynek odpowiada za blisko 40 proc. przychodów grupy, a cała sprzedaż eksportowa za ponad 50 proc.). W Polsce klientami firmy są mniejsi operatorzy, tacy jak m.in. Play czy Dialog.
– Przewidujemy stabilny wzrost organiczny naszych przychodów w tempie zbliżonym do rynku – mówi wiceprezes pytany, czego należy oczekiwać po grupie w 2011 r. – Mogę zapewnić, że będziemy dążyć do analogicznych zwyżek jak w 2010 r. – dodaje. Pytany, czy zyski z 2010 r. mogą w części trafić do akcjonariuszy – zaprzecza. – Rozważamy wypłatę dywidendy za 2011 r. Teraz wolimy wykorzystywać środki do zasilenia kapitału obrotowego i do finansowania ekspansji – mówi Żywicki.