Miniony tydzień na rynkach metali szlachetnych przyniósł podwyższoną zmienność i zróżnicowane nastroje. Rozpoczął się on od tąpnięcia cen złota i srebra na skutek siły amerykańskiego dolara – by później nadrobić większość zniżek. Co ciekawe, relatywnie dużą siłę w porównaniu z pozostałymi kruszcami szlachetnymi pokazywało w minionym tygodniu srebro, które nadrabiało spadki najszybciej.
Ceny srebra pozostają ściśle uzależnione od notowań złota, a oba kruszce wciąż poruszają się pod dyktando sytuacji na światowych rynkach walutowych. Tu jednak widać, że amerykański dolar powoli traci dominację, co sprzyja oczekiwaniom wyższych cen obu kruszców.
O ile jeszcze do niedawna Fed dużo bardziej zdecydowanie zacieśniał politykę monetarną niż banki centralne Europy, o tyle niedawne ruchy Banku Anglii i Szwajcarskiego Banku Narodowego dają szansę na to, że również Europejski Bank Centralny zacznie bardziej zdecydowanie walczyć z inflacją. Tego typu sygnały miałyby pozytywny wpływ na ceny metali szlachetnych.
Czy srebro jednak ma szansę być ciekawą inwestycją, nawet ciekawszą niż złoto? W długoterminowej perspektywie zapewne tak, bowiem srebro należy do wyjątkowo przecenionych w ostatnich latach metali, a prawdopodobna hossa na rynku złota wywoła także zwiększone zainteresowaniem srebrem.