Obecnie na rynku ropy naftowej trwa nerwowe wyczekiwanie na informacje z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową, dotyczące planów związanych z przedłużeniem porozumienia w sprawie limitów produkcji surowca. Decyzja ma zapaść za niecałe dwa tygodnie, 25 maja, i ma ona dotyczyć nie tylko tego, czy przedłużyć obowiązywanie limitów produkcji na kolejne pół roku, ale także tego, czy nie zwiększyć poziomu dotychczasowych cięć. Przedstawiciele Arabii Saudyjskiej już zakomunikowali, że możliwe jest także przedłużenie obowiązywania porozumienia na dłużej niż do końca 2017 r.

Tak czy inaczej, decyzja o przedłużeniu porozumienia jest już uwzględniona w cenach, więc istnieje niewielkie prawdopodobieństwo jej wyraźnego i długotrwałego wpływu na ceny ropy (o ile oczywiście kartel nie zdecyduje się na znacznie większe od oczekiwań ograniczenie produkcji).

Tymczasem potencjał zwyżek notowań tego surowca ogranicza rosnąca produkcja ropy w Stanach Zjednoczonych, która utrudni – a być może nawet uniemożliwi – walkę z nadpodażą na świecie. Również globalne zapasy surowca są na wysokim poziomie.