Złoto nie tylko przebiło poziom 3000 dolarów za uncję, ale również sięgnęło niemal 3060 dolarów za uncję w trakcie konferencji prasowej Rezerwy Federalnej po marcowym posiedzeniu. Wydawałoby się, że powoli zaczyna brakować paliwa do wzrostów na rynku metali szlachetnych, ale Fed zdecydował się na dużą zmianę. Chociaż stopy procentowe pozostały bez zmian, co dla złota nie jest najlepsze, to jednak decyduje się na zmniejszenie tempa redukcji bilansu. Oznacza to, że Fed będzie zatrzymywał u siebie więcej obligacji niż przez ostatnie dwa lata. Czy to oznaka dużej zmiany w polityce Fed, która ponownie może doprowadzić do dalszych wzrostów?

Za sprawą pandemii i wojny w Ukrainie Fed zwiększył swój bilans aktywów do potężnego poziomu 9 bilionów dolarów. Obecnie jednak przez ponad dwa lata zredukowano ten bilans o ponad 2 biliony. Mniejszy bilans to mniej pieniędzy w systemie finansowym, choć to nie przeszkadzało kruszcom czy akcjom we wzrostach. Z drugiej strony, jeśli płynność byłaby wyższa, bardzo możliwe, że ceny akcji byłyby jeszcze wyższe, a złoto zdecydowanie wcześniej sięgnęłoby tak wysokich poziomów. Fed dalej będzie redukował bilans, ale zdecydowanie wolniej: zaledwie o 5 mld dolarów obligacji rządowych, co jest spowolnieniem z 25 mld dolarów. Utrzymane zostaje jednak tempo redukcji posiadanych MBS-ów, czyli hipotecznych listów zastawnych, o 35 mld dolarów miesięcznie.