Oba kraje mają trudną historię wzajemnych stosunków, obfitującą w groźby i sankcje już od końca lat 70. XX wieku. Zniesienie sankcji na Iran w 2015 roku przez Baracka Obamę było krokiem w kierunku złagodzenia ich relacji, jednak rozejm okazał się krótkotrwały. Już w maju br. Donald Trump ponownie narzucił sankcje, które mogą poskutkować istotnym ograniczeniem produkcji i eksportu ropy z tego kraju, będącego jednym z kluczowych producentów w OPEC. Okres przejściowy trwa co prawda do listopada, jednak już teraz część sprzymierzonych ze Stanami Zjednoczonymi krajów ogranicza zamówienia na irańską ropę albo nawet wstrzymuje je całkowicie. Dla Iranu oznacza to początek kłopotów budżetowych, gdyż gospodarka tego kraju w ogromnym stopniu opiera się na przychodach ze sprzedaży ropy za granicę, zwłaszcza do krajów Azji oraz Unii Europejskiej.

Z tej przyczyny groźby ze strony Iranu w minionym tygodniu się nasiliły. Prezydent Hassan Rouhani zakomunikował, że w przypadku braku ustępstw ze strony USA Iran może zablokować dostawy ropy naftowej z innych krajów Zatoki Perskiej przez cieśninę Ormuz. Dodatkowo irański prezydent zagroził zerwaniem współpracy z ONZ w zakresie monitorowania sytuacji w tamtejszym sektorze atomowym. ¶