Ministerstwo Przemysłu pracuje już rok i szefowa tego resortu Marzena Czarnecka, która tworzyła podwaliny tego ministerstwa, podsumowuje ten czas. Wśród sukcesów wymienia organizację niemal od zera nowego resortu, udaną implementacje sankcji na rosyjskie LPG, przyspieszenie prac nad budową elektrowni jądrowej w Choczewie oraz prace nad wdrożeniem zapisów umowy społecznej z branżą górniczą z 2021 r. – Urealniamy niektóre zapisy umowy społecznej, tam gdzie dyktuje to geologia, jak np. wcześniejsze wygaszenie kopalni Bobrek Węglokoksu, gdzie po prostu bezpiecznie nie możemy już wydobywać węgla. Teraz jesteśmy w procesie wydzielenia ruchu Bielszowice z kopalni Ruda i połączenia go z ruchem Halemba, co przewiduje umowa społeczna. Wreszcie złożyliśmy jesienią zupełnie nowy wniosek notyfikacyjny o zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną do tzw. dopłaty do redukcji wydobycia węgla – mówi Czarnecka.
Szansa na zgodę KE?
Ta sprawa budzi najwięcej kontrowersji i pytań. Polskie kopalnie czekają bowiem na decyzję w tej sprawie od 2022 r. – Mamy zapewnienia, że wniosek będzie przeprocedowany do końca tego roku. Liczymy, że Komisja zgodzi się na ten wniosek w wersji, jaką przedstawiliśmy. Zwłoka w uzyskaniu pozytywnej decyzji wynika tylko i wyłącznie z ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego i zmiany składu Komisji, która ukształtowała się dopiero pod koniec zeszłego roku – mówi Czarnecka i zapewnia, że ta zgoda zostanie udzielona, a jej przekonanie wynika z „zapewnień, o których słyszymy, siły naszej argumentacji i coraz bardziej powszechnej wiedzy na temat naszej energetyki oraz zrozumienia potrzeby czasu na transformację”. – Mamy ustalenia robocze z Komisją, że zgodzi się ona na takie rozwiązanie – mówi. Ustawa z 2021 r. przewidywała 28,8 mld zł wsparcia na tzw. redukcję do wydobycia węgla, ale w prezentacjach do Krajowego planu na rzecz energii i klimatu jesienią 2024 r. pojawiła się kwota 42 mld zł. Tylko w tym roku ta pomoc ma wynieść do 9 mld zł, choć spółki górnicze mają za zadanie zredukować wnioskowanie o tę pomoc do możliwie jak najniższych wartości. Minister przyznaje jednak, że spadające ceny węgla są kłopotem dla finansów spółek. – W kwietniu obejmie stery nowy prezes PGG Łukasz Deja. Liczę, że dokona dużej restrukturyzacji, ale nie mówię tutaj o zatrudnieniu, ale o cięciu wszystkich zbędnych wydatków. Oszczędności jeszcze możemy dokonać zarówno jeśli chodzi o sprawy administracyjne, jak i organizację pracy samych kopalń. Ustawa górnicza mówi także o możliwości dobrowolnych odejść i innych osłon, a na te trzeba się przygotować – wskazuje.
Przyszłość Bogdanki
W ostatnich dniach MP prowadzi także ożywione rozmowy dotyczące przyszłości kopalni Bogdanka, której głównym udziałowcem jest Enea. Górnicy obawiali się, że zatrudnienie w najefektywniejszej kopalni w Polsce będzie redukowane, ale jak tłumaczy minister, nie ma takich planów. Zgodnie z umową społeczną ta kopalnia ma przestać działać w 2049 r. – Do tego czasu będzie normalnie funkcjonować. Pod koniec lutego umówiliśmy się na stworzenie harmonogramu spotkań z samorządowcami, przedstawicielami gmin wokół kopalni na temat stworzenia szans rozwoju innych branż w regionie. W sąsiedztwie kopalni nie ma innych zakładów pracy – podkreśla minister. Inaczej jest na Śląsku, gdzie kopalnia to niejedyny duży zakład pracy. – Mówimy o regionach wokół Lublina, ale także Kozienic i Połańca, gdzie znajdują się elektrownie odbierające węgiel z Bogdanki. Związki zawodowe – tu ważna uwaga i rozróżnienie – nie mówią o likwidacji miejsc pracy. Wiedzą, że Enea i Bogdanka nie planują zwolnień grupowych. Związki zawodowe mówią o utrzymaniu miejsc pracy – dodaje minister.
Podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego 12 marca MAP ma zaprezentować efekt prac zespołu resortowego ds. wydzielenia elektrowni węglowych ze spółek energetycznych. Minister Czarnecka należy do tego zespołu, ale nie zdradza szczegółów. – W środę odbędzie się posiedzenie komisji trójstronnej. Zespół w MAP czekał na ostatnie analizy dotyczące tego procesu. Wyniki prac zespołu i efekt prac firm doradczych jest jednak utajniony i nie mogę o nich teraz mówić – dodała.