Prezydent Joe Biden podbił ceny ropy naftowej

Ceny ropy rosną o ponad 5 proc. po tym, jak prezydent Joe Biden oznajmił, że USA omawiają możliwe ataki Izraela na irański przemysł naftowy. Goldman Sachs twierdzi, że spadek irańskiego wydobycia może spowodować wzrost cen ropy o 20 dolarów za baryłkę.

Publikacja: 04.10.2024 10:37

Prezydent Joe Biden podbił ceny ropy naftowej

Foto: Bloomberg

Cena ropy wzrosła o ponad 5 proc. po tym, jak prezydent USA Joe Biden oznajmił, że Stany Zjednoczone omawiają możliwe ataki Izraela na irański przemysł naftowy. Zapytany czy poprze atak Izraela na irańskie instalacje naftowe, Biden powiedział: „Rozmawiamy o tym”.

Od czasu poniedziałkowego ataku rakietowego Iranu na Izrael cena referencyjnej ropy Brent wzrosła o 10 proc. do 77 dolarów za baryłkę, choć pozostaje poniżej poziomów obserwowanych na początku tego roku.

Jakikolwiek przedłużający się wzrost cen energii zwiększa ryzyko wyższych cen benzyny oraz wyższych rachunków za gaz i energię elektryczną, zwiększając stopę inflacji. Jak dotąd w tym roku słabszy popyt ze strony Chin i duża podaż z Arabii Saudyjskiej przyczyniły się do utrzymania cen ropy.

Spokojna reakcja na rynkach ropy

Reakcja na rynkach ropy naftowej jest jak dotąd znacznie spokojniejsza niż np. inwazja Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Jednak eskalacja przemocy na Bliskim Wschodzie i groźba dalszych działań niepokoją obecnie rynki. Szczególne obawy budzi to, czy jakakolwiek eskalacja może zablokować Cieśninę Ormuz, przez którą musi przepływać jedna trzecia ruchu tankowców i jedna piąta zamrożonego gazu LNG. Od rozpoczęcia wojny Rosji z Ukrainą świat stał się bardziej zależny od transportu mrożonego gazu tankowcami LNG.

Nawet jeśli to Azja jest fizycznie najbardziej uzależniona od przepływu ropy i gazu z Zatoki Perskiej, bezpośredni wpływ takiego rozwoju wydarzeń na ceny byłby znaczący. Prezes Banku Anglii Andrew Bailey ostrzegł w czwartek o „bardzo poważnym” potencjalnym wpływie tej decyzji i że „niezwykle uważnie obserwuje rozwój sytuacji”.

Wszystko to może nastąpić dokładnie w momencie, gdy światowi bankierzy centralni ogłoszą ciche zwycięstwo nad trzyletnim szokiem inflacyjnym wywołanym pandemią i wojną na Ukrainie.

Może to pomóc wyjaśnić, dlaczego przywódcy G7 próbują złagodzić oczekiwaną reakcję Izraela na atak Iranu.

Iran jednym z głównych graczy na rynku ropy? Niekoniecznie

Analitycy ds. energetyki wątpią, czy rynki ropy naftowej nie popadają w przesadę w związku z ryzykiem pogłębienia się konfliktu na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że opad może zakłócić przepływ ropy z kluczowego regionu eksportu. Iran, będący członkiem OPEC, jest głównym graczem na światowym rynku ropy. Szacuje się, że jeśli Izrael zaatakuje irańskie instalacje naftowe, może być zagrożone aż 4 proc. światowych dostaw. Iran jest siódmym co do wielkości producentem ropy na świecie, eksportującym około połowę swojej produkcji za granicę, głównie do Chin.

Są i zdania przeciwne: Iran eksportuje szacunkowo 1,5 miliona baryłek dziennie, ale nie należy do głównych graczy ze względu na wpływ amerykańskich sankcji, więc wszelkie zakłócenia w dostawach będą minimalne.

Jednak Goldman Sachs twierdzi, że utrzymujący się spadek irańskiego wydobycia może spowodować wzrost cen ropy o 20 dolarów za baryłkę, natomiast szwedzki bank SEB ostrzegł, że w skrajnym scenariuszu kontrakty terminowe na ropę naftową mogą wzrosnąć do ponad 200 dolarów za baryłkę.

Zdaniem niektórych analityków powodem, dla którego ceny ropy nie wzrosły jeszcze, są krótke pozycje na rynku ropy. Odnosi się to do strategii handlowej, w której inwestor ma nadzieję osiągnąć zysk, jeśli wartość rynkowa składnika aktywów spadnie.

Wiele czynników wpłynie na stabilizacje cen ropy

W piątek rano cena ropy Brent wyniosła 77 dolarów za baryłkę, rosnąc z 71 dolarów na początku tygodnia przed ostrzałem rakietowym Iranu na Izrael. Analitycy rynku twierdzą jednak, że istnieje wiele czynników powstrzymujących cenę – pisze portal sky.com. Przypominają ustabilizowanie cen od czasu szoku cenowego w 2022 r. po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Brent osiągnął szczyt powyżej 122 dolarów w maju tego roku, gdy rynek równoważył między innymi wpływ zachodnich sankcji na Kreml. Od tego momentu cena stopniowo spadała, aż we wrześniu 2023 r. obawy dotyczące niskich zapasów ponownie pchnęły ją w stronę 100 dolarów – od tego momentu cena pozostała niezmienna z powodu transgranicznego ataku Hamasu dwa tygodnie później.

W kwietniu br. cena ropy Brent wynosiła 90 dolarów po pierwszym ataku rakietowym Iranu na Izrael. Jednak w dużej mierze było to postrzegane jako zwykły strzał ostrzegawczy przy użyciu gorszej broni – bardziej ćwiczenie dla zachowania twarzy niż rzeczywista próba spowodowania zniszczenia. Być może dlatego dzisiejsza cena ropy jest jeszcze bardziej zagadkowa, biorąc pod uwagę jej eskalację, która nastąpiła od tego czasu.

Strach, że Izrael może zdecydować się na obranie za cel irańskiej infrastruktury naftowej, jest ryzykiem wyraźnie wycenianym. Przyznanie przez prezydenta Bidena w czwartek, że pozostaje to kwestią, którą Stany Zjednoczone mogą poprzeć, pomogło ropie Brent podnieść się z 75 do 77 dolarów za baryłkę.

W cenie uwzględnia się także możliwość większego ryzyka w przypadku konfliktu o charakterze bardziej regionalnym.

Oprócz kryzysu na Bliskim Wschodzie, na cenę wpłynęły także doniesienia z końca zeszłego miesiąca o stymulacji gospodarczej w Chinach. Utrzymaniu cen ropy na niskim poziomie sprzyja także utrzymujące się oczekiwanie, że kartel krajów produkujących ropę naftową, znany jako OPEC, zwiększy wydobycie w grudniu.

Surowce i paliwa
Kto mógł dopuścić się wycieku informacji niejawnych JSW? Jest trop
Surowce i paliwa
Rosną możliwości importu LPG z alternatywnych kierunków
Surowce i paliwa
Inwestorzy wrócili do zakupów akcji JSW. Miała pomóc rekomendacja i wyciek tajnych dokumentów?
Surowce i paliwa
Akcje KGL-u w dół po wynikach. Rosną koszty, popyt jest niestabilny
Surowce i paliwa
Orlen będzie kontynuował konsolidację aktywów grupy
Surowce i paliwa
JSW szuka jak zmniejszyć koszty pracy. Koszt wydobycia „niebezpiecznie rośnie”