Organizacje ekologiczne, a nawet Komisja Europejska, coraz większą uwagę zwracają na negatywne skutki emisji do atmosfery metanu, głównego składnika gazu ziemnego. Wprawdzie dziś w atmosferze 200 razy więcej jest CO2, ale metan odpowiada za około 30 proc. wzrostu średniej globalnej temperatury powietrza, licząc od czasów rewolucji przemysłowej.
Efektem tego są przygotowywane w UE regulacje mające ograniczyć kolejne emisje. Planowane jest m.in. wprowadzenie zakazu tzw. upustów i spalania metanu oraz monitorowania i raportowania tego typu zanieczyszczeń. To może oznaczać, że za kilka lat gaz ziemny będzie traktowany tak, jak dziś ma to miejsce w odniesieniu do węgla. Tym samym szczególnie groźne wydają się zbyt duże inwestycje w projekty oparte na błękitnym paliwie, zwłaszcza budowa energetycznych bloków gazowo-parowych. Powszechnie uważa się, że są one niskoemisyjne, ale tak jest jedynie przy uwzględnieniu samego spalania surowca. Jeśli wziąć pod uwagę, ile metanu trafia do atmosfery przy jego wydobyciu i transporcie, to już emisyjność jest bardzo duża.