Uchwała dotyczy wszystkich walorów, których nie ma główny udziałowiec, Impexmetal (kontroluje 62,5 proc. kapitału). Chodzi o 9,6 mln papierów o wartości rynkowej 23,5 mln zł.
Notowania przetwórcy miedzi podbija perspektywa wezwania, które będzie musiał ogłosić Impexmetal, gdy w wyniku buy backu przekroczy 66- proc. udział kapitale Hutmenu. Warszawska spółka zadeklarowała już, że nie będzie zmniejszać zaangażowania. Na ogłoszenie wezwania będzie mieć trzy miesiące. Giełdowym graczom zależy więc na utrzymaniu jak najwyższych notowań, by wpłynąć na cenę w wezwaniu. Musi być ona równa przynajmniej średniej cenie z 6 miesięcy poprzedzających wezwanie. W tej chwili wynosi 2 zł.
Do przekroczenia 66-proc. progu Impexmetalowi tak naprawdę brakuje bardzo niewiele. Zgodnie ze sprawozdaniem kwartalnym Hutmenu, 1,4 proc. akcji przetwórcy miedzi ma bowiem Roman Karkosik, pośrednio właściciel Impexmetalu.
Nowelizacja przepisów nie umożliwia już inwestorowi wykonania alternatywnego ruchu wobec ogłoszenia wezwania, czyli zejścia poniżej progu 66 proc. głosów. Jednak Impexmetalowi najwyraźniej zależy na ściągnięciu Hutmenu z giełdy. Wartość księgowa firmy to 254,5 mln zł, wobec zaledwie 62,7 mln zł kapitalizacji. Na koniec grudnia Hutmen miał 60 mln zł środków pieniężnych – trzy piąte tego, czym dysponowała cała grupa Impexmetalu. Posiada też 20-ha nieruchomość w centrum Wrocławia.Jeśli Impexmetalowi uda się zgromadzić w wezwaniu 90 proc. akcji, będzie mógł przystąpić do przymusowego odkupienia pozostałych walorów.
Tymczasem wciąż nierozwiązany jest ciągnący się od września spór Hutmenu ze Skarbem Państwa o likwidację Huty Metali Nieżelaznych Szopienice (Hutmen ma 62 proc. akcji, a MSP 32 proc.). Kluczowa opinia biegłej, która na wniosek Skarbu Państwa miała orzec, czy faktycznie były podstawy do postawienia zakładu w stan likwidacji, trafiła już do sądu. Jak ustaliliśmy, nie zawiera wniosków. Konieczne są uzupełnienia, na co sąd dał rewidentce dwa tygodnie.