Hutmen w 2010 roku poniósł 10,8 mln zł skonsolidowanej straty netto z działalności kontynuowanej. Jednostkowo firma miała 2,3 mln zł zysku, a największą stratę – 9,6 mln zł (z czego 5,7 mln w IV kwartale)– miała Walcownia Metali?Dziedzice, chociaż według założeń budżetowych miała wyjść na zero. Z uwagi na wysokie notowania miedzi grupa Hutmenu ma duże zapotrzebowanie na kapitał obrotowy. Jednak jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w Dziedzicach niedostatecznie zabezpieczono hedgingiem fizyczne kontrakty, co pogorszyło wyniki. Na początku marca zarząd walcowni został odwołany.
Grupa liczy również na przyspieszenie wyprzedaży majątku likwidowanej huty w Szopienicach. W 2010 roku wpływy z tego tytułu wyniosły 18 mln zł, na koniec grudnia pod pozycją aktywa klasyfikowane jako przeznaczone do sprzedaży widniało 89,9 mln zł – chodzi głównie 0 grunty. Za około sześć miesięcy ma się zakończyć demontaż linii do produkcji taśm miedzianych, sprzedanych w zeszłym roku brazylijskiemu przedsiębiorstwu Paranapanema, co pozwoli na znalezienie inwestora na działkę z uwolnioną halą.
Z Szopienicami wiąże się też konieczność zwrócenia mniejszościowemu akcjonariuszowi, Skarbowi Państwa, 10,3 mln zł ekwiwalentu pomocy publicznej. Hutmen przegrał w dwóch instancjach sprawę o ustalenie, że nie musi oddawać pieniędzy. Spółka analizuje teraz, czy są przesłanki, by wnieść skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
W tym roku mogą się zakończyć negocjacje w sprawie udostępnienia fragmentu 20-ha działki we Wrocławiu, na której stoi Hutmen, pod budowę hotelu jednej z czołowych sieci. Miałoby to przyciągnąć innych inwestorów. Spółka chce bowiem docelowo przenieść produkcję z centrum miasta w sąsiedztwo Huty Miedzi Legnica. W tej sprawie przeciągają się negocjacje z KGHM.