Grupa poniosła stratę operacyjną, która sięgnęła 86,7 mln zł, a strata netto – przekroczyła 174 mln zł. W I kwartale zeszłego roku Police miały ponad 150 mln zł zysku operacyjnego i 130,7 mln zł zysku netto.
Jak wyjaśnił Zbigniew Miklewicz, dyrektor ekonomiczny firmy, największy wpływ na wyniki miała sytuacja rynkowa i rozliczenie opcji walutowych. Ten drugi czynnik obniżył rezultaty o 80 mln zł. – Bieżący kwartał będzie lepszy od zeszłego, ale to nie będzie jeszcze przełom – powiedział Miklewicz. Dodał, że nadal trzeba się spodziewać wyników pod kreską.
Prezes spółki Ryszard Siwiec stwierdził, że wyraźna poprawa nastąpi w drugiej połowie roku. – Jest szansa, że w całym 2009 r. osiągniemy wynik operacyjny powyżej zera – dodał Sławomir Winiarski, wiceprezes Polic. Zdaniem dyrektora ekonomicznego, wynik netto zakładów nadal będzie jednak ujemny. W 2008 r. Police zarobiły na czysto 28,7 mln zł.Warunkiem uzyskania poprawy w drugiej połowie tego roku jest wdrożenie programu naprawczego, który zakłada: zdynamizowanie sprzedaży, głównie na rynku niemieckim, redukcję kosztów i sprzedaż części zbędnego majątku.
Winiarski sądzi, że Policom uda się sprzedawać w Niemczech 300 tys. ton nawozów rocznie, czyli nawet jedną trzecią swojej produkcji. Dotychczas w najlepszych latach bywało to do 200 tys. ton, czyli kilkanaście procent ówczesnej produkcji. Zarząd zakłada podwojenie liczby przedstawicieli handlowych na niemieckim rynku do około 12.Redukcja kosztów polegać ma m.in. na ograniczaniu nakładów na remonty, administrację oraz zmniejszeniu kosztów pracy, które zwykle sięgają w Policach 9–10 proc. ogółu kosztów.
Miklewicz liczy na to, że spółka w ciągu najbliższych 2–3 lat sprzeda niektóre nieruchomości i udziały w części spółek zależnych i uzyska w ten sposób co najmniej 200 mln zł. Dezinwestycji nie należy się jednak spodziewać w tym roku.