Osoby uprawnione do objęcia 750 mln darmowych akcji (dają 12,71 proc. głosów) Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa otrzymują oferty na prywatne numery telefonów oraz pocztą na adresy domowe. W ich ocenie, takie działania świadczą o wejściu potencjalnych kupców akcji w posiadanie bazy danych z listą 61,5 tys. obecnych i byłych pracowników spółki lub ich spadkobierców.
Jak ustalił „Parkiet”, w tej sprawie trwa już postępowanie. – Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zwrócił się do PGNiG o złożenie pisemnych wyjaśnień. W szczególności o to, czy PGNiG udostępniło dane osobowe osób uprawnionych do nabycia akcji, a jeżeli tak, to jakim osobom i/lub podmiotom, w jakim zakresie oraz na jakiej podstawie prawnej i w jakim celu – informuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik GIODO.
[srodtytul]Zarząd analizuje zgłoszenia [/srodtytul]
– Prawdopodobnie „wyciekła” baza danych sprzed dwóch lat, zawierająca nie tylko nasze nazwiska, ale również adresy i telefony. Dzwonią zarówno osoby fizyczne, jak i przedstawiciele różnych firm – mówi Dariusz Matuszewski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, działającego w PGNiG. Co w tej sytuacji robi spółka? – Zbieramy i analizujemy wszystkie sygnały dotyczące pozyskania przez niepowołane osoby listy z danymi osobowymi. Po ich weryfikacji zdecydujemy o podjęciu ewentualnych kroków prawnych – mówi Tomasz Fil z biura komunikacji PGNiG.
GIODO informuje, że odpowiedzialność za zabezpieczenie danych spoczywa na PGNiG. Zgodnie z przepisami, ten, kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Odpowiedzialność administratora może być ograniczona, jeśli „wyciek” był następstwem przestępstwa, np. kradzieży danych.