[[email protected]][email protected][/mail]
Jak się dowiedział „Parkiet”, rosyjski koncern, który dostarcza Polsce dwie trzecie potrzebnego gazu, zgodził się na podjęcie rozmów o zmianie ceny. Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Michał Szubski potwierdził, że otrzymał od szefów Gazpromu pozytywną odpowiedź na propozycję renegocjacji cen. Nie ujawnia szczegółów. Michał Szubski mówi tylko, że powstaną najpierw grupy robocze przedstawicieli obu firm, a ich pierwsze spotkanie zaplanowano jeszcze w tym miesiącu. Grupy mają wypracować wspólne stanowisko i propozycje do ostatecznych uzgodnień dla prezesów. PGNiG nie ujawnia, jaką ma strategię negocjacyjną. Nieoficjalnie wiadomo tylko, że nie chodzi o zmianę sposobu wyliczania ceny poprzez powiązanie jej z bieżącymi notowaniami gazu, na co kilka miesięcy temu zdecydowały się m.in. Niemcy i Włochy.
Obecnie opłaty za gaz rosyjski ustalane są według cen ropy i produktów naftowych, brana jest średnia z dziewięciu miesięcy. Zatem ostateczny rachunek, jaki płaci PGNiG, zależy od cen ropy i kursu dolara wobec złotego. PGNiG nie ujawnia, ile płaci za rosyjskie dostawy. Gdyby firma zdołała przekonać Gazprom do zmiany sposobu obliczania ceny na korzystniejszy i w efekcie opłata spadła tylko o 3 proc., to koszty importu byłyby niższe o ok. 80 mln USD rocznie (to przy założeniu, że stawka za rosyjski gaz wynosi ok. 310 USD za 1000 m sześc. i zakupie w tym roku ok. 9?mld m sześc. rosyjskiego surowca.)
Analityk DI BRE Banku Kamil Kliszcz uważa, że przekonanie Gazpromu do obniżki cen to wielkie wyzwanie dla zarządu polskiej firmy. – I wydaje się, że na istotne zmniejszenie ceny nie można liczyć – dodaje. – Rosyjski koncern był bardziej skłonny do rozmów ponad rok temu, gdy gwałtownie spadł popyt na gaz w Europie z powodu kryzysu – podkreśla. Teraz te możliwości oceniam sceptycznie. Zdaniem Kamila Kliszcza, nawet jeśli polskiej firmie uda się wynegocjować niższą cenę, to w praktyce niekoniecznie może ten fakt pozytywnie wpłynąć na jej wyniki. – Może powtórzyć się sytuacja z grudnia ubiegłego roku, gdy PGNiG zdecydowało się wnioskować do Urzędu Regulacji Energetyki o obniżkę cen gazu dla swoich klientów, bo firma miała w ostatnim kwartale upust od Gazpromu – mówi analityk DI BRE Banku.
Dlatego – w jego opinii – w krótkiej perspektywie efektów negocjacji, gdy zakończą się sukcesem, dla samej firmy nie będzie. – Ale w długim okresie PGNiG po prostu musi dbać o to, by nie kupować gazu na gorszych warunkach niż inne koncerny – klienci Gazpromu w Europie – dodaje Kliszcz.