W tym roku nie ma już prawie żadnych szans, aby którakolwiek z firm zależnych od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa weszła na warszawską giełdę, tak jak zapowiadano jeszcze kilka miesięcy temu. Chodzi o ewentualny debiut akcji Exalo Drilling, jednej z największych firm wykonujących prace wiertnicze i serwisowe w Europie Środkowo-Wschodniej, oraz PGNiG Technologie, specjalizującego się m.in. w budowie gazociągów i podziemnych magazynów gazu, w zagospodarowaniu złóż i budowie kopalń ropy i gazu.
Zarząd PGNiG, spółki, do której należy 100 proc. akcji obu firm, obecnie analizuje, czy ma sens wprowadzanie ich akcji na GPW. Zastanawia się zwłaszcza, czy przeprowadzając publiczną ofertę akcji, grupa uzyska satysfakcjonujące wyceny. – IPO nie może być fetyszyzowane. Aby je przeprowadzić, musimy być pewni, że spółka jest dobrze zorganizowana i gotowa do funkcjonowania na konkurencyjnym rynku – mówi Jerzy Kurella, p.o. prezesa PGNiG.
Większy problem
PGNiG Technologie to spółka powstała z połączenia pięciu firm. – Każda z nich miała jakieś problemy. W wyniku ich połączenia mamy jeden większy problem – twierdzi Kurella. Dodaje, że wynika to przede wszystkim z tego, że dziś sytuacja na rynku budowlanym jest bardzo trudna i pozyskanie kapitału przez firmę z branży nie jest łatwe. W efekcie publiczna emisja akcji i giełdowy debiut to tylko jedna z opcji branych pod uwagę.
– Druga to pozyskanie dla PGNiG Technologie inwestora strategicznego – informuje Kurella. Nie zdradza, która opcja jest mu bardziej bliższa i ma dziś większe szanse realizacji. Jego zdaniem oddanie kontroli nad PGNiG Technologie to kierunek, który może być rozważony, gdyż dla PGNiG działalność budowlana nie jest podstawowym biznesem. Przejęcie kontroli ma jednak swoją cenę.
Również w przypadku Exalo Drilling trwają analizy dotyczące przyszłości firmy. – Tak jak w przypadku PGNiG Technologie, analizujemy, czy obecnie ma sens wprowadzanie Exalo Drilling na GPW – mówi Kurella.