Serinus Energy, grupa kontrolowana przez Kulczyk Investments, wypracowała w I kwartale tego roku zaledwie 6,8 mln zł przychodów, co było wynikiem o 36,3 proc. słabszym od osiągniętego w tym samym czasie ubiegłego roku. Dzięki obniżce kosztów oraz wzrostowi marż na wydobyciu grupa wyszła jednak na plus. Czysty zarobek sięgnął 3,4 mln zł. Dla porównania w I kwartale 2017 r. skonsolidowana strata netto sięgała 8,4 mln zł.
Słabe przychody to efekt mocnego spadku wydobycia ropy i gazu w Tunezji. W pierwszych trzech miesiącach tego roku produkcja wynosiła zaledwie 380 boe (baryłki ekwiwalentu ropy) dziennie. To spadek o 45 proc. licząc rok do roku. Zniżka spowodowana była głównie zamknięciem wydobycia na obszarze pola Chouech Es Saida (od 28 lutego 2017 r.) oraz niższym wydobyciem z odwiertu Win-12bis na polu Sabria (w wyniku niepokojów społecznych).
Serinusowi sprzyjały za to wzrosty cen surowca. Spółka informuje, że w porównywanych okresach średnia cena po jakiej sprzedawała ropę wzrosła do 66 USD za baryłkę, z 50,89 USD, czyli aż o 30 proc.
Obecnie firma koncentruje się na rozpoczęciu wydobycia gazu ze złóż w Rumunii. Produkcja z odwiertów o nazwach Moftinu-1000 oraz Moftinu-1007 ma ruszyć pod koniec II kwartału tego roku. Firma podaje, że budowa stacji gazowej niezbędnej do rozpoczęcia eksploatacji złoża jest w końcowej fazie. Ponadto spółka prowadzi program wierceń w celu realizacji prac objętych zobowiązaniem w ramach uzyskanego przedłużenia koncesji. W II połowie tego roku planuje wykonać dwa dodatkowe odwierty (Moftinu-1003 i Moftinu-1004).
Serinus Energy chce też zwiększyć wydobycie w Tunezji, głównie na polu Sabria. Z kolei dla pola Chouech Es Saida spółka przygotowuje oszacowanie kosztu ponownego uruchomienia wydobycia wraz z terminarzem. Jednocześnie zaznacza, że skala działalności prowadzonej w Tunezji jest uzależniona od osiągnięcia i utrzymania odpowiednich progów opłacalności.