Od wybuchu wojny w Ukrainie ekonomiści ostrzegali, że nasili ona stagflacyjne tendencje w gospodarce: z jednej strony będzie tłumiła wzrost aktywności, z drugiej zaś napędzała wzrost cen. To drugie zjawisko jest już ewidentne: w marcu, jak oszacował wstępnie GUS, inflacja przyspieszyła do najwyższego od 2000 r. poziomu 10,9 proc. rok do roku z 8,5 proc. miesiąc wcześniej. Wzrost gospodarczy pozostaje jednak zadziwiająco szybki. Ekonomiści są wprawdzie zgodni w ocenach, że spowolnienie jest nieuniknione, ale większość sądzi, że będzie łagodne. Co znamienne, nawet w tych scenariuszach, które zakładają stagnację na przełomie 2022 i 2023 r., nie widać wyraźnego wzrostu stopy bezrobocia. Wygląda na to, że rynek pracy w Polsce jest odporny na wszelkie zawirowania. Choć to niewątpliwie dobra wiadomość, oznacza też, że RPP będzie trudniej zdławić inflację, która jeszcze na początku 2023 r. będzie w okolicy 10 proc.
Pozornie małe rewizje
Od II kwartału do końca br. PKB Polski rosnąć ma średnio w tempie 3 proc. rok do roku – przewidują przeciętnie uczestnicy konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego. Uwzględniając szacunki dotyczące I kwartału, w świetle tych prognoz średni wzrost PKB w 2022 r. wyniesie 3,8 proc. Dla porównania, na początku br. uczestnicy naszego konkursu przeciętnie oczekiwali, że gospodarka będzie się w tym roku rozwijała w tempie 4,4 proc.
Czytaj więcej
Żywiołowe odbicie aktywności w polskiej gospodarce w 2021 r. po pandemicznej recesji najcelniej prognozował dr Wojciech Zatoń z Uniwersytetu Łódzkiego. To już jego drugie zwycięstwo w naszym konkursie, a jednym mogą pochwalić się jego wychowankowie.