Indeksy akcji wymazujące w kilka dni wielomiesięczną wspinaczkę czy fundusze dłużne zarabiające w pół tygodnia kwoty, nad którymi pociły się przez pół roku, to oczywiście rzadki widok, ale tak wygląda dzisiejsza rynkowa rzeczywistość. Jaki w tym warunkach skład portfela funduszy proponują eksperci, których pomysły inwestycyjne prezentujemy co miesiąc?
Przybyło funduszy polskich akcji
Jeszcze nie tak dawno pisaliśmy o hossie obligacji, która choć wyczekiwana przez wielu od kilkunastu miesięcy, wciąż nie nadchodziła, tymczasem w ledwie kilka dni obligacje przyniosły zyski, których osiągnięcie w „normalnych” czasach zajmuje im kilka dobrych miesięcy. Po drugiej stronie mamy akcje, które od czwartku pospadały przynajmniej po kilkanaście procent. Pod presją znalazły się też złoto czy bitcoin. Z perspektywy krajowych inwestorów pikanterii dodaje fakt wstrzymania na kilkadziesiąt minut handlu w Warszawie.
Nic więc dziwnego, że w portfelach funduszy „Parkietu” w obliczu tak dużej zmienności doszło do przemodelowania inwestycji, choć trudno mówić o jakichś drastycznych ruchach. Może być już wręcz na nie za późno. Obligacje skarbowe były w ostatnich dniach bardzo silne, ale czy spadki rentowności – w perspektywie raczej wyższej od prognoz inflacji w USA – mogą się utrzymać? I czy kilkunastoprocentowe zniżki akcji – o ile ich nie uniknęliśmy – to powód, by teraz uciekać z akcji? Prowadzący dla „Parkietu” autorskie portfele funduszy są raczej innego zdania.
Średnia pozycja w akcjach w kwietniu będzie wręcz wyższa niż w marcu i to o 2,5 pkt proc., co daje ponad 49 proc. kapitału w akcjach. Funduszy akcji będzie zatem wciąż wyraźnie więcej niż obligacji, które w tym miesiącu reprezentować będą 43,3 proc. aktywów. Udział tej klasy aktywów także jednak wzrósł, i to jeszcze bardziej, bo o 3,3 pkt proc. Czego w kwietniu będzie mniej? Funduszy surowców, czyli przede wszystkim metali szlachetnych, które w marcu zachowały się rewelacyjnie, stabilizując zachowanie portfeli.