Big techy idą w odstawkę? Największe w tym roku spadki na Nasdaqu

Na giełdzie w Warszawie znów dominowała wczoraj podaż, choć korekta trochę wytraciła tempo. Na świecie uwagę zwróciło bardzo słabe zachowanie nowojorskiego rynku Nasdaq.

Publikacja: 18.07.2024 08:45

Big techy idą w odstawkę? Największe w tym roku spadki na Nasdaqu

Foto: Bloomberg

Wskaźnik WIG20 spadł wczoraj o blisko 1,3 proc. i finiszował na poziomie 2454 pkt. Na półmetku notowań był jeszcze o niemal o 30 pkt niżej, ale od tego momentu nastroje zaczęły się nieco poprawiać. Pocieszeniem jest, że analitycy raczej nie widzą na razie podstaw do zmiany głównego trendu na GPW i obecną sytuację traktują jako korektę. WIG stracił 1 proc., a indeksy mWIG40 i sWIG80 odpowiednio niespełna 0,1 proc. i 0,5 proc.

Sesja w Europie Zachodniej ponownie była mało interesująca, kończyła się w większości umiarkowanymi spadkami indeksów, co nie ułatwiało zadania inwestorom na GPW. Przed wyprzedażą obronił się Londyn, zyskując 0,3 proc.

Dużo więcej działo się na Wall Street, gdzie w ostatnich dniach dochodzi do sporych przetasowań w portfelach inwestorów. Po wypowiedziach obu kandydatów na prezydenta, dotyczących m.in. stosunków z Tajwanem oraz chęci zaostrzania warunków eksportu półprzewodników, w odstawkę wczoraj poszły spółki technologiczne – skupiający je indeks Nasdaq Composite stracił wczoraj aż 2,8 proc., najwięcej w tym roku. Akcje Nvidii, tegorocznej gwiazdy, straciły 6,6 proc., Mety około 5,7 proc., a producenta procesorów AMD o ponad 10 proc.

Przecena big techów pociągnęła w dół indeks S&P 500, który zniżkował o 1,4 proc. Za to indeks Dow Jones Industrial, w którym więcej znaczą firmy z sektora ochrony zdrowia, naftowego czy dóbr konsumpcyjnych, zanotował kolejny wzrost, tym razem o 0,6 proc., poprawiając swoje historyczne maksimum. Taka sytuacja, aby S&P 500 tracił ponad 1 proc., a jednocześnie DJI był na plusie, zdarzyła się po raz pierwszy od 1999 r. Lekko skorygował się indeks Russell 2000, skupiający mniejsze spółki – zakończył sesję spadkiem o około 1,1 proc. po tym, jak wcześniej przez kilka sesji zyskał przeszło 11 proc.

Choć w Azji również przeważały spadki, to notowania kontraktów wskazywały z rana, że w Europie może dojść do lekkiego odbicia notowań. Dziś w kalendarium głównym wydarzeniem jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. W USA po sesji swoje wyniki finansowe ma ogłosić m.in. Netflix.

Jak sytuację przed startem notowań opisywali analitycy?`

Najgorszy dzień NASDAQ od grudnia 2022 r.

Kamil Cisowski, DI Xelion

Ostatnie dni na rynkach kapitałowych mają swoich bohaterów i ofiary, ale na giełdach europejskich działo się w środę bardzo niewiele. Zgodnie z porannymi wskazaniami kontraktów futures, otworzyły się one w większości na minusie, później bardzo długo pozostawały w niewielkim przedziale wahań, testując poziom neutralny, w końcowej fazie sesji w większości lekko odbijając. Zmienność pozostawała jednak bardzo niewielka – najsłabszy spośród głównych indeksów Stoxx 600 spadł o 0,48%, a najsilniejsze FTSE100 zyskało 0,28%.

Warszawa ponownie wyglądała bardzo słabo. Na starcie dnia podjęta została próba odreagowania, a WIG20 przejściowo drożał, prezentując się dobrze na tle kontynentu, przewaga popytu nie trwała jednak nawet godziny. Finalnie WIG20 spadł o 1,26%, mWIG40 o 0,06%, a sWIG80 o 0,47%. Główny indeks w ciągu dwóch sesji oddał połowę tegorocznych wzrostów. W środę spośród jego komponentów drożały wyłącznie Dino (+0,46%), Cyfrowy Polsat (+0,62%) i PGE (+0,06%). Dużym obciążeniem było m.in. Allegro (-3,07%). mWIG40 wyglądał lepiej, ratowały go Comarch (+13,99%) po informacjach o przejęciu przez CVC i CCC (+3,56%).

Dwóch prezydentów, były (i przyszły?) oraz obecny, zadbało o emocje na Wall Street. Słowa Donalda Trumpa o tym, że Tajwan powinien płacić USA za ochronę oraz informacje o planach J. Biden’a, by dalej zaostrzać warunki eksportu półprzewodników, maszyn i jakichkolwiek komponentów do ich produkcji do Chin (potencjalnie stawiających pod ścianą nie tylko firmy amerykańskie, ale też europejski ASML czy japoński Tokyo Electron) wywołały w sektorze technologicznym prawdziwy pożar. NASDAQ spadł o 2,77%, notując najgorszą sesją od około półtora roku, S&P500 stracił 1,39%, ale byli też beneficjenci kontynuowanej rotacji – DJIA zyskało 0,59%. AMD spadało o 10,21%, Qualcomm o 8,61%, nVIDIA o 6,62%, Meta o 5,68%. Świetnie radziły sobie natomiast spółki z sektora ochrony zdrowia (m.in. Bristol-Myers Squibb i UnitedHealth, który publikował wyniki), naftowe, producenci żywności i banki. Pomimo słabości dolara ze szczytów korygowało się złoto, potężną przecenę zobaczyliśmy na srebrze, które ewidentnie nie reaguje dobrze na perspektywę zaognienia konfliktu Chiny-USA.

W godzinach porannych lekko rosną indeksy chińskie, ale spada reszta Azji, w szczególności Nikkei (-2,2%). Wspomniany Tokyo Electron, jedna z gwiazd japońskiego parkietu, traci 11%, Taiwan Semiconductors 4,3%. Pogrom spółek technologicznych nie musi wróżyć źle dla Europy i Polski, kontrakty futures na indeksy na kontynencie sugerują, że na otwarciu zostanie podjęta próba odbicia. Wydarzeniem dnia będzie dziś posiedzenie EBC, ale wszystko wskazuje, że stopy pozostaną na niezmienionym poziomie. Poza tym poznamy indeks Fed z Filadelfii, w ciągu najbliższej doby poznamy także dokument, który powinien dać sygnały co do planów reform zaproponowanych przez Xi Jinpinga podczas trwającego plenum KPCh.

Sezon wyników w USA może wpływać na wyższą zmienność

Tymoteusz Barwiński, BM BNP Paribas Bank Polska

Globalne otoczenie rynkowe ponownie nie sprzyjało bykom. Na zagranicznych parkietach ponownie zobaczyliśmy dość mocne spadki, za sprawą których stoją głównie notowania spółek z sektora półprzewodników. Wyniki ASML jednego z największych europejskich gigantów z tej branży były dobre, ale prognozy na kolejne kwartały rozczarowały inwestorów. W obawie przed gorszymi wynikami także pozostałych spółek technologicznych podaż okazała się dominować również na amerykańskich rynkach. Indeks Nasdaq stracił bowiem ponad 2,5% a S&P500 również został przeceniony o 1,39%. W Europie było nieco spokojniej, ponieważ notowania niemieckiego indeksu DAX, czy francuskiego CAC zachowywały się relatywnie lepiej, choć dzień także zakończyły na minusie.

Na krajowym rynku znowu dominowała podaż. Po optymistycznym początku sesji, gdzie nastąpiło odreagowanie indeks WIG20 zawrócił na południe tracąc już nawet 1,80%. Ostatecznie zakończył dzień na poziomie 2454 punktów tracąc 1,26%. Pozostałe warszawskie indeksy również zakończyły dzień pod kreską. Szeroki rynek (WIG) stracił niemal 1%, indeks sWIG80 prawie 0,50%, a mWIG40 zaliczył symboliczny spadek o 0,06%. Z grona blue chips najgorzej poradziły sobie walory Pepco oraz Allegro notując ponad 3% spadki. Na plusie znalazły się jedynie akcje Cyfrowego Polsatu, Dino oraz PGE z wynikami 0,62%, 0,46% i 0,06% odpowiednio.

Rozpoczynający się sezon wynikowy może spowodować, że w najbliższych dniach będziemy obserwować podwyższoną zmienność na rynkach. Wyniki za 2Q24 poda Netflix jak również Abbott Labolatories. Dodatkowo dziś w kalendarium oprócz posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego i decyzji w sprawie stóp procentowych w strefie euro mamy także sporą część danych z polskiej gospodarki. Poznamy m.in. wynik produkcji przemysłowej za czerwiec, a także zmiany w wynagrodzeniach, które w ostatnich kwartałach dynamicznie rosną. Te istotne wydarzenia mogą być kluczowe dla inwestorów na najbliższej sesji.

Wraca temat klina na WIG20USD

Piotr Neidek, BM mBanku

Po wczorajszej przecenie na niemieckim parkiecie ponownie wzrosło ryzyko związane ze zmianą trendu. Jak na razie niedźwiedziom udało się jedynie zaakcentować swoją obecność na wysokości prawego ramienia formacji G&R. Struktura ta jest wyraźnie widoczna na wykresie DAX future. Od kwietnia trwają próby polegające na kontynuacji hossy. Jednakże zamiast efektownych wzrostów, pojawiła się konsolidacja. Wewnątrz niej wykształciło się kilka ekstremów.

Za wcześnie jest jeszcze na to, aby na ww. podstawie wyrokować koniec hossy na Deutsche Boerse. Jednakże w przypadku przerwania wsparcia, czyli czerwcowego denka, niedźwiedzie otrzymają zielone światło do zniżki w kierunku styczniowych szczytów. Na uwagę zasługuje sytuacja na wskaźniku RSI. Jego zachowanie przypomina wydarzenia z poprzedniego roku. Wówczas także w lipcu trend się zmieniał. Niższe maksima i niższe minima RSI poprzedziły późniejszą przecenę na Deutsche Boerse.

Nasdaq Composite ma za sobą najsłabszą sesję w tym roku. Ostatni raz tak mocna wyprzedaż akcji jak wczoraj (-2.7%) miała miejsce w grudniu 2022 r. Wówczas jednak indeks szukał dna. Trudno doszukać się analogii do poprzednich wydarzeń. Do końca tygodnia pozostało jeszcze trochę czasu i bykom może udać się odkręcić środową porażkę. Jednakże na wykresie średnioterminowym zaczęła pojawiać się niepokojąca struktura gwiazdy wieczornej.

Pod presją podaży znalazł się S&P500. Finisz wypadł poniżej 5600 punktów, lecz skala spadków nie była aż tak duża, jak w przypadku technologicznego indeksu. Benchmark szerokiego rynku spadł o -1.4%. Jest to jednak kolejny krok w kierunku materializacji podażowej sekwencji obecnej na średnioterminowym wykresie. Mowa o tzw. Szkielecie Sakata, który już drugi raz zagościł na wykresie. Kwietniowa przecena została poprzedzona ww. formacją. Wówczas skończyło się na niegroźnej przecenie. Gdyby historia miała się powtórzyć, to celem ma prawo okazać się majowy szczyt przy 5341 punktów.

Nie można jednak zapomnieć o niepokojącej zbieżności długoterminowych poziomów wsparcia ze zniesieniem Fibonacciego długoterminowej hossy. 61.8% zwyżki zapoczątkowanej w 2020 r. pokrywa się z październikowym denkiem’22. Natomiast zniesienie 61.8% pięćdziesięcioletniej hossy wypada właśnie tam, gdzie zaczął się impuls w 2020r.

Wydarzenia na warszawskim parkiecie wciąż mogą okazać się jedynie lokalną aberracją. Tąpnięcie obserwowane od wtorku wciąż spełnia cechy przypisane klasycznym korektom. Wczoraj WIG zatrzymał się na wysokości dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. mWIG40 wyrysował świeczkę doji, a dolar wciąż utrzymuje się poniżej 4 zł. Na podstawie tych informacji optymiści wciąż mogą zakładać szczęśliwy happy end ostatnich wydarzeń.

Z drugiej strony pesymiści zauważają, że EURPLN przebiło się przez opór. To generuje sygnał zachęcający do zwyżki europejskiej waluty względem polskiej. Wprawdzie dolar nie potwierdza takich wniosków, ale już WIG20USD nie wygląda tak kolorowo. We wtorek pojawił się podażowy sygnał. Indeks przełamał 637.11 punktów. Jednocześnie bykom nie udało się w lipcu przebić się przez tegoroczny sufit. To oznacza, że na wykresie jest już obecny układ niższych szczytów.

Potwierdzenia zmiany trendu należałoby szukać poniżej czerwcowej połogi. Do 583 jest jeszcze trochę miejsca. Jednakże nadal żywy jest temat klina. Formacja ta nie została zanegowana. Jej podstawa przy 532 to wciąż potencjalny magnes dla indeksu WIG20USD. To sprawia, że ostatnie dwie spadkowe sesje mogą okazać się zalążkiem mocniejszej przeceny.

Poranek maklerów
WIG20 bliżej 2200 pkt. Pora na wzrosty?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Poranek maklerów
W Warszawie drugi dzień odreagowania. Bitcoin atakuje 100 tys. USD
Poranek maklerów
Odreagowanie po panice na GPW. Nvidia nie oczarowała inwestorów
Poranek maklerów
Putin sprowadził bessę na GPW. A Wall Street znów w górę
Poranek maklerów
WIG20 o włos od tegorocznego dołka. Powrót kupujących na Wall Street
Poranek maklerów
Sierpniowy dołek na WIG20 przełamany. Co dalej?